Zdecydowanie tak. Obok środkowych Natalii Misiuny i Małgorzaty Śmieszek rozgrywająca Pałacu Bydgoszcz była najjaśniejszą postacią miejscowych w wygranym starciu z Developresem SkyRes Rzeszów. Co więcej tak udany występ w ataku środkowe zawdzięczają właśnie Marlenie Pleśnierowicz, która nawet przy niezbyt poprawnym przyjęciu rozgrywała akcje na obiegnięcie.
- To zagranie dobrze wychodzi nam, ale w starciu z rzeszowiankami wyjątkowo dużo zdobyłyśmy z tych akcji punktów. Skoro jednak było efektywne, to należało grać ze środkowymi jak najwięcej - przyznała siatkarka.
Patrząc na dyspozycję Pleśnierowicz trudno wyobrazić sobie na dzień dzisiejszy, by do podstawowego składu wróciła Paulina Bałdyga. - Nie zawsze wszystko wychodzi, dlatego obie świetnie uzupełniamy się. Wierzę także, że moja forma będzie rosła i będę w jeszcze wyższej dyspozycji - podkreśliła główna zainteresowana.
W środę po ostatnim gwizdku sędziego w bydgoskim zespole zapanowała euforia. Jedną z najbardziej cieszących się zawodniczek była Pleśnierowicz, która także w czasie meczu okazywała dużo radości. - Cieszę się z każdego zdobytego punktu. W mojej opinii takie zachowanie na boisku poprawia atmosferę w zespole - powiedziała rozmówczyni.
Rozgrywająca dwa ostatnie sezony spędziła w pierwszoligowych Budowlanych Toruń. - Oba kluby są zarządzane profesjonalnie. Z kolei pod względem sportowym różnica pomiędzy ligami jest widoczna. Cieszę się, że w drużynie jest kilka doświadczonych siatkarek, od których mogę czerpać wiedzę jak grać na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej - przyznała zawodniczka Pałacu.
W poniedziałek podopieczne Adama Grabowskiego na koniec pierwszej części rundy zasadniczej zmierzą się na wyjeździe z SK bank Legionovią Legionowo.