Skra - ZAKSA: Wszystko się może zdarzyć

Goście w minionej kolejce doznali pierwszej porażki w sezonie. Czy będą wstanie podnieść się w niezbyt gościnnej Hali Energia, w której w zeszłym sezonie w dwóch próbach nie ugrali nawet seta?

Oczywiście ZAKSA to już nie ten sam zespół, który w poprzednich rozgrywkach przegrał na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów 0:3 zarówno w fazie zasadniczej, jak i play-off sezonu. Zespół z Kędzierzyna-Koźla latem przeszedł kadrową rewolucję, w następstwie której zmienił się nie tylko trener. Wymianie uległ również trzon zespołu. Nie ma już w klubie z województwa opolskiego takich zawodników jak Paweł Zagumny czy Dick Kooy, którzy stanowili o sile zespołu, ale akurat w ich miejsce pojawili się znakomici Francuzi: Benjamin Toniutti i Kevin Tillie. Za całość odpowiada doświadczony włoski szkoleniowiec Ferdinando De Giorgi, który musi złożyć w jedną całość nowe i stare "klocki".

Mimo tak poważnych zmian ZAKSA pod wodzą nowego trenera od samego początku radzi sobie w lidze bardzo dobrze. Kędzierzynianie goryczy porażki pierwszy raz doznali dopiero w siódmej kolejce, przegrywając u siebie z wicemistrzem kraju - Lotosem Treflem Gdańsk. Wcześniej ograli jednak na wyjazdach obrońcę tytułu z Rzeszowa i aktualnego lidera tabeli z Radomia. Do Bełchatowa przyjadą więc pewni siebie i powalczą o pełną pulę.

Skra w dotychczasowych meczach ligowych zgromadziła dokładnie tyle samo punktów, co jej najbliższy rywal. Pochwalić może się jednak minimalnie lepszym bilansem setów, dzięki czemu zajmuje w stawce trzecie miejsce, tuż przed nosem ZAKSY. Obie ekipy tracą do Cerrad Czarnych jedno oczko, więc bezpośrednie starcie będzie miało olbrzymie znaczenie dla układu tabeli, choć trener gospodarzy zwraca uwagę, że mecz ten będzie tak samo ważny jak każdy inny.

- Liga jest bardzo trudna. Po naszej przegranej z Resovią mówiono, że straciliśmy niezwykle ważne punkty, ale potem rzeszowianie zanotowali trzy porażki i w tabeli są za nami. To pokazuje, że każdy mecz, nie tylko te z najsilniejszymi, jest w tym układzie, w walce o dwa pierwsze miejsca w tabeli, bardzo istotny. Moim planem jest, żeby grać na 100 procent w każdym spotkaniu. Dlatego jeśli wygramy z ZAKSĄ to bardzo dobrze, ale trzeba pamiętać, że do końca wciąż daleko. Ekipa z Kędzierzyna-Koźla miała dobre momenty, ale obecnie ma tyle samo punktów co my, więc trudno wyrokować, kto w sobotę będzie górą - przekonuje Miguel Falasca.

W sobotę wiele zależeć będzie od dyspozycji Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego
W sobotę wiele zależeć będzie od dyspozycji Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego

Jedną z najważniejszych postać ekipy z województwa opolskiego jest Paweł Zatorski - libero będący wychowankiem... PGE Skry. Dla niego sobotnie spotkanie będzie wyjątkowe. - Na pewno miło mi będzie pojechać do Bełchatowa i tam zagrać, ponieważ bardzo rzadko mam okazję przebywać w tym mieście. Z drugiej strony myślę jednak, że rozgrywamy tyle ważnych meczów, iż tak naprawdę skupiam się obecnie wyłącznie na występie w kolejnym z nich. Zostałem także podpytany o pojedyncze informacje na temat PGE Skry, ale to nie jest akurat żadna nowość - zdradza pewniak na swojej pozycji nie tylko w ZAKSIE, ale też w reprezentacji Polski.

ZAKSA do Bełchatowa przyjedzie już bez Dominika Witczaka, który w kończącym się tygodniu został wypożyczony do Asseco Resovii. Duet atakujących stanowić będą więc: wracający po zwycięskiej walce z chorobą nowotworową Grzegorz Bociek i czujący w nogach sezon reprezentacyjny Dawid Konarski. Czy znajdujący się w kręgu zainteresowań selekcjonera drużyny narodowej zawodnicy będą w stanie stworzyć odpowiednią przeciwwagę ofensywną dla bardzo dobrze spisującego się od początku sezonu Mariusza Wlazłego?

Swoje problemy mają też bełchatowianie. We wtorkowym meczu Ligi Mistrzów poza składem był odpoczywający z powodu przeciążenia mięśni Andrzej Wrona, a cały mecz w kwadracie dla rezerwowych spędził lekko kontuzjowany w ostatnich dniach Srećko Lisinac. Drobne problemy miał ostatnio również Nicolas Marechal. Falasca zdaje sobie sprawę, że w każdym meczu musi grać o zwycięstwo, ale wie też doskonale, że powinien odpowiednio dysponować siłami swoich podopiecznych.

Sobotnia próba sił zapowiada się pasjonująco. Przy naszpikowanych gwiazdami światowego formatu składach obu zespołów na parkiecie możliwy będzie każdy scenariusz. Bełchatowianie bardzo chcą zatrzeć w pamięci swojej i kibiców domową porażkę z Asseco Resovią, kędzierzynianie chcieliby z kolei jak najszybciej zapomnieć o pierwszej ligowej przegranej, która miała miejsce zaledwie kilka dni temu. Po najbliższym meczu humory dopisywać będą tylko jednej ze stron.

PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / sobota 05.12.2015, godz. 20:00

Komentarze (0)