Zawodnicy ZAKSY oddali jastrzębianom za darmo 15 punktów, z czego 8 po zepsutych zagrywkach. Ich drobne niepowodzenia nie rzucały się jednak szczególnie w oczy, natomiast było widać bardzo wysoką jakość, jaką zaprezentowali w przyjęciu. Żadna zagrywka rywali nie zakończyła się zdobyciem bezpośredniego punktu, a duet Paweł Zatorski - Kevin Tillie, który łącznie odebrał aż 45 z 53 posłanych na stronę kędzierzynian serwisów, doskonale wywiązywał się z obowiązków defensywnych.
- Przygotowywaliśmy się do tego meczu pod znakiem wielkiego szacunku dla rywala. Jastrzębski Węgiel jest zespołem dobrze grającym w siatkówkę, który wcześniej rozegrał kilka wyrównanych spotkań z czołowymi drużynami. Wiedzieliśmy, że trudno będzie go pokonać, ale jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Konsekwentnie utrzymywaliśmy bardzo wysoki poziom i nie popełniliśmy za dużo błędów, co pozwalało nam kontrolować przebieg pojedynku - skomentował De Giorgi.
Ekipie z Kędzierzyna-Koźla było znacznie łatwiej o odniesienie sukcesu także dlatego, że zarówno na lewym, jak i prawym skrzydle dysponowała ona armatą z prawdziwego zdarzenia. Gracze Jastrzębskiego Węgla nie potrafili znaleźć żadnej recepty ani na poradzenie sobie z różnorodnymi formami ataku Sama Deroo, ani na zatrzymanie potężnych uderzeń Grzegorza Boćka.
- Samowi i Grześkowi należą się ukłony, gdyż mieli naprawdę wysoki procent skuteczności w ofensywie. Dla mnie, jako rozgrywającego, ich dyspozycja stanowiła ogromne ułatwienie przy prowadzeniu gry - dodał Benjamin Toniutti.
Po dziewięciu kolejkach ZAKSA (23 punkty) zajmuje 1. miejsce w tabeli PlusLigi, natomiast jastrzębianie (14 pkt) plasują się w środku stawki, na 8. pozycji.