W Szczecinie doszło do arcyciekawej konfrontacji. Grupa "C" Ligi Mistrzyń nie bez powodu nazywana jest grupą śmierci, wysoki poziom uczestników potwierdzały dotychczasowe starcia. Wymian rodem z męskiej siatkówki nie zabrakło w czwartkowym meczu Chemika z Eczacibasi. Wprawdzie policzanki mogły triumfować 3:0, ale przegrały nerwową końcówkę. Mimo to i tak zapisały na swoim koncie komplet punktów.
Początek konfrontacji był wyrównany, ale już po pierwszej przerwie technicznej policzanki zaczęły odskakiwać. Gra siatkarek Chemika była perfekcyjna, a rywalki na ich tle prezentowały się coraz słabiej. Klasą samą dla siebie była Madelaynne Montano. Prowadzenie wzrosło do czterech "oczek", co mogło gwarantować spokojną wygraną. Jednak przyjezdne poderwały się do walki, a gospodynie dopadł niezrozumiały przestój. Na tablicy pojawił się już wynik 19:21, lecz w końcówce do głosu doszedł blok policzanek. Na siatce szalała Montano wraz z Agnieszką Bednarek-Kaszą, co zagwarantowało zwycięstwo.
Montano uzupełniała Anna Werblińska, która zapewniła świetne rozpoczęcie drugiej partii (6:3). Trener Giovanni Caprara nie mógł wyglądać na zadowolonego, jego podopieczne były bowiem mało skutecznie. Natomiast siatkarki Chemika grały swoją siatkówkę, Joanna Wołosz wykorzystywała wszystkie opcje w ataku. Spokojna postawa pozwoliła mistrzyniom Polski na objęcie prowadzenia w meczu 2:0.
Caprarze udało się zmotywować swój zespół, gdyż trzecia odsłona od samego początku była niezwykle zacięta. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na dłużej. Dopiero po drugiej przerwie technicznej Eczacibasi przejęło inicjatywę, a to za sprawą Neriman Ozsoy, która dała dobrą zmianę. Mimo że zmorą ekipy gości była zbyt duża liczba błędów własnych, to nie zatrzymało to jej w drodze do wygranej. Jednak zamknięcie partii okazało się trudnym zadaniem. Eczacibasi wykorzystało dopiero drugą piłkę setową, broniąc piłkę meczową wywalczoną przez Chemika. Można pokusić się o stwierdzenie, że w tym zwycięstwie swój udział miały właśnie policzanki, a dokładniej ich błędy.
Bezsprzeczna liderka Eczacibasi, Tijana Bosković, napędzała grę tureckiej ekipy. Wspierała ją Maja Poljak, która była świetnie dysponowana w polu zagrywki. Czwarty set toczył się falami, obie drużyny punktowały seriami, nie mogąc utrzymać się na prowadzeniu. Kluczowe okazały się wydarzenia po drugiej przerwie technicznej. Po powrocie na boisko policzanki grały pewnie i nie pozwalały rywalkom na przełamanie. Należy podkreślić świetną zmianę Izabeli Kowalińskiej, która odebrała niebagatelną rolę w nerwowej końcówce (22:20). Siłą Chemika był zarówno atak, jak i blok. A dwie ostatnie akcje ustawiła trudna zagrywka Aleksandry Jagieło (zadaniowo zmieniła Helenę Havelkovą). Najpierw dobry blok ustawiła Werblińska z Veljković, a ostatni punkt był dla policzanek prezentem od Ozsoy.
Chemik Police - Eczacibasi Vitra Stambuł 3:1 (25:22, 25:19, 25:27, 25:21)
Chemik: Werblińska (15), Montano (22), Bednarek-Kasza (4), Havelkova (14), Veljković (12), Wołosz (2), Zenik (libero) oraz Bełcik, Kowalińska (3), Jagieło.
Eczacibasi: Bosković (27), Kreklow (1), Larson-Burbach (10), Furst (4), Demir Guler (6), Poljak (7), Kuzubasioglu (libero) oraz Kilici, Baladin (3), Ozsy (5), Ozdemir.
Tabela grupy C Ligi Mistrzyń:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Pomi Casalmaggiore | 4 | 3-1 | 11:6 | 9 |
2. | Chemik Police | 4 | 3-1 | 9:6 | 8 |
3. | Eczacibasi Vitra Stambuł | 4 | 2-2 | 9:6 | 7 |
4. | Agel Prościejów | 4 | 0-4 | 1:12 | 0 |
#dziejesiewsporcie: wspaniały gol w Rumunii
Graty za wygraną!