ZAKSA - AZS Częstochowa: Starcie ekip z dwóch różnych biegunów

Kilkanaście lat temu na pojedynki ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z AZS-em Częstochowa wyczekiwała cała Polska. Obecnie jednak obie ekipy dzieli w tabeli kolosalna różnica punktowa.

20 - dokładnie tyle "oczek" więcej posiadają na swoim koncie kędzierzynianie przed rozpoczęciem spotkania 11. kolejki PlusLigi, ostatniego przed blisko miesięczną przerwą, związaną z okresem świątecznym i berlińskim turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. ZAKSA znajduje się aktualnie na pozycji lidera, natomiast AZS na 13. pozycji, mając zaledwie punkt przewagi nad ligową "czerwoną latarnią", którą jest MKS Będzin.

Postawa drużyny z Kędzierzyna-Koźla przypomina jak dotąd rozpędzony walec, który lekko wyhamował zaledwie raz, przy okazji porażki 2:3 z Lotosem Treflem Gdańsk. Po chwilowym niepowodzeniu, podopieczni Ferdinando De Giorgiego zareagowali najlepiej jak tylko mogli, zwyciężając w trzech kolejnych meczach (3:2 nad PGE Skrą Bełchatów oraz po 3:0 z Jastrzębskim Węglem i Łuczniczką Bydgoszcz).

W każdym z tych starć uwidaczniały się kolejne atuty zespołu z Opolszczyzny. Rozgrywający Benjamin Toniutti, jak na lidera z prawdziwego zdarzenia przystało, zgarnął w boju przeciwko jastrzębianom już piątą nagrodę MVP. Ta statuetka przypadła z kolei w Bełchatowie, brylującemu w ofensywie, belgijskiemu przyjmującego Samowi Deroo, zaś w Bydgoszczy libero Pawłowi Zatorskiemu - jednemu z największych ligowych pewniaków w grze defensywnej.

Benjamin Toniutti zgarnia nagrodę MVP w średnio co drugim meczu
Benjamin Toniutti zgarnia nagrodę MVP w średnio co drugim meczu

O wszechstronności, która zaprowadziła ZAKSĘ na szczyt tabeli, kibice z Częstochowy mogą obecnie jedynie pomarzyć. Ich ulubieńcy odnieśli bowiem dotychczas zaledwie dwa zwycięstwa. Jedno z nich zanotowali w poprzedniej serii spotkań, triumfując u siebie 3:2 nad Effectorem Kielce (wcześniej, też na własnym boisku, pokonali 3:1 MKS Będzin).

- Zespół pokazał wielki charakter. W naszej sytuacji nie jest łatwo podnieść się ze stanu 0:2 - chwalił swój zespół po meczu z kielczanami Michał Bąkiewicz, trener AZS-u. W ostatnich miesiącach los nie oszczędza drużyny z Częstochowy, jeżeli chodzi między innymi o problemy zdrowotne. Już w 2. kolejce urazu łąkotki nabawił się, szykowany do wypełniania roli głównej armaty, brazylijski atakujący Felipe Airton Bandero. Na boisko nie wrócił po dzień dzisiejszy. Przez pewien czas z kontuzją zmagał się też Słowak Matej Patak, ale akurat z jego usług szkoleniowiec może już korzystać.

Jednakże nawet jeśli AZS przystąpiłby do konfrontacji z ZAKSĄ w pełnym składzie, jego szanse na odniesienie sukcesu w hali Azoty i tak nie byłyby oceniane wysoko. Kędzierzynianie posiadają lepszych zawodników na każdej pozycji, a konsekwentnie odnoszone przez nich zwycięstwa nad ekipami z dolnych rejonów tabeli nie zapowiadają, by ich pojedynek z częstochowianami mógł przybrać jakikolwiek zaskakujący scenariusz.

MiejsceDrużynaMeczeSetyPunkty
1. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 10 29:8 26
13. AZS Częstochowa 10 10:27 6

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Częstochowa/ 19.12.2015 r. (sobota), godz. 17:00 

Komentarze (3)
avatar
Bellini
21.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezły prezent na święta zrobiła ZAKSA dla swoich kibiców pewne zwycięstwo i pozycja lidera w tabeli czego chcieć więcej :) Do tego Konar zdobył najwięcej punktów dla drużyny plus dobra gra śro Czytaj całość
avatar
Za Ostatni Grosz
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
3:0 w godzinę z prysznicem. Różnica poziomów ogromna, a to oczywiście efekt wieloletnich "rządów" panów Pakosza i Boska. Smutne.