Niewiele ponad rok temu, drużyna MKS-u Będzin dokonała czegoś niemożliwego pokonując ówczesnego mistrza Polski - PGE Skrę Bełchatów 3:1. W ostatniej kolejce tegorocznych rozgrywek, będzinianie mieli okazję do powtórzenia zeszłorocznego sukcesu przeciwko obecnym obrońcom tytułu - Asseco Resovii Rzeszów.
Tym razem owa sztuka im się nie udała i śląscy siatkarze nie mając zbyt wiele do powiedzenia na boisku, musieli przełknąć gorycz porażki 0:3. Podopieczni Andrzeja Kowala przewyższali w każdym elemencie sztuki siatkarskiej, a pełnię ich dominacji odzwierciedlają statystyki spotkania.
Kluczowa okazała się zagrywka i to ona ustawiła przebieg rywalizacji. Siatkarze MKS-u nie stanowili żadnego zagrożenia dla przyjezdnych, podczas gdy oni aż 10-krotnie zapunktowali bezpośrednio popełniając przy tym mniej błędów własnych.
Miało to swoje odwzorowanie w odbiorze. Choć obie drużyny prezentowały podobny procent (42 proc. MKS-u Będzin oraz 43 proc. Asseco Resovii Rzeszów) różnica w liczbie popełnianych pomyłek jest ogromna i sięga rzędu 10 punktów. Dodatkowo, dla Lukasa Tichacka owe przyjęcie okazało się wystarczające do skutecznego rozrzucenia bloku rywala, z kolei dla Harrisona Peacocka nie. Rzeszowianom udało się 11 razy zdystansować rywali na siatce, a gospodarzom 6, z czego warto zaznaczyć, że 3 razy efektownie Bartosza Kurka.
Po stronie będzinian niemal każdy zawodnik zakończył potyczkę z ujemnym ratiem. Najbardziej niechlubną statystykę posiada Maciej Pawliński. 32-letni przyjmujący na 14 ataków skończył jedynie 3, w przyjęciu trzymał 42 proc. 2-krotnie popełniając błąd i wyrzucając piłkę w trybuny. W bloku dwa razy zdołał złapać przeciwnika, a sam 3-krotnie nadział się na ręce rzeszowian.
Tymczasem po stronie rywali będzinian najjaśniejszą postacią spotkania, wyróżnioną przez komisarza zawodów okazał się Nikołaj Penczew. Młody Bułgar zdobył 14 "oczek" dla swojego zespołu: 9 atakiem, 2 serwisem, 3 blokiem. Atakował ze skutecznością rzędu 43 proc., natomiast przyjęcie pozytywne utrzymywał na poziomie 50 proc.
Podczas gdy Bartoszowi Kurkowi nie szło, to właśnie Penczew w duecie z Olegiem Achremem trzymali grę Resovii. Kapitan Pasów zaliczył kolejne dobre spotkanie. Jego wkład w wynik meczu najbardziej widoczny był na linii 9. metra, gdzie swoimi zagrywkami Achrem siał spustoszenie po stronie rywala, bezpośrednio punktując 4 razy.
MKS Będzin | Element | Asseco Resovia Rzeszów |
---|---|---|
0 | Asy serwisowe | 10 |
14 | Błędy przy zagrywce | 11 |
42 proc. (10 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 43 proc. (0 błędów) |
32 proc. | Skuteczność w ataku | 47 proc. |
9 | Błędy w ataku | 4 |
6 | Bloki | 11 |