Decyzja o pozostawieniu w Mielcu występującej na pozycji libero Magdaleny Baneckiej oficjalnie uwarunkowana została jej kłopotami zdrowotnymi. Jednak prawda okazała się całkiem inna. Otóż przyczyną zaistniałej sytuacji była tylko i wyłącznie słaba dyspozycja Magdy w ostatnich konfrontacjach. Wiesław Popik podjął więc taką, a nie inną decyzję, ponieważ zawodziła ona w kluczowych dla swojego teamu momentach. Co ciekawe, w Żukowie nie pojawił się także drugi trener Stali, prywatnie mąż dotychczasowej libero.
Jaka więc będzie dalsza przyszłość Baneckiej i jej męża w zespole? W poniedziałek miały zostać podjęte zdecydowane kroki w tej sprawie. Miała też zostać wyjaśniona kwestia dalszego reprezentowania przez Banecką barw Stali Mielec. Jednak jak na razie ani Popik, ani inni klubowi działacze nie powiedzieli ostatniego słowa.
- Żadne decyzje nie zostały podjęte. We wtorek spotkamy się jeszcze z zainteresowaną i dopiero wtedy zadecydujemy, co będzie dalej - wyjaśnił prezes klubu, Marian Grzanka.
Wydaje się, że odwlekanie sprawy spowodowane jest sporym ryzykiem nałożonym na wszelkie ruchy kadrowe. Jako że obecnie nie można już dokonywać transferów, ewentualne zakończenie współpracy z libero automatycznie uszczupli szeregi drużyny o jedną zawodniczkę. Nawet jeśli Agata Wilk dobrze spisywałaby się w jej zastępstwie, minusem takiej sytuacji byłby przede wszystkim fakt, iż trener Popik miałby do dyspozycji jedynie trzy przyjmujące.