Jak zamknięcie PlusLigi wpłynęło na poziom I ligi?

Jak radzą sobie kluby na zapleczu PlusLigi? Pomysł zamknięcia rozgrywek ekstraklasy z pewnością znacząco wpłynął na poziom I-ligowych drużyn.

Jakub Artych
Jakub Artych

Przypomnijmy, iż w styczniu 2011 roku podjęto decyzję o zamknięciu PlusLigi. - Otwieramy ligę. To rewolucyjna, ale potrzebna decyzja - mówił ówczesny prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Co w praktyce oznaczał ten przepis? Od sezonu 2011/2012 z PlusLigi w wyniku sportowej rywalizacji nie spadł żaden zespół, żaden do niej także nie awansował. Drużyny z niższej klasy rozgrywkowej musiały spełnić szereg warunków, aby zgłosić swój akces do gry w ekstraklasie.

Podstawowym czynnikiem było zajęcie miejsca 1-4 w I lidze. Kluby ponadto musiały spełnić kilka warunków dotyczących infrastruktury oraz finansów. Co ciekawe, swoje zgłoszenie zainteresowane kluby musiały wysłać już w styczniu, czyli w trakcie drugiej rundy rozgrywek. W kolejnych miesiącach zarząd PZPS-u dokładnie przyglądał się wybranym kandydaturom.

Już w pierwszym sezonie obowiązywania nowych reguł doszło do sytuacji, w której mistrz I ligi z Nysy nie uzyskał awansu do ekstraklasy. Największym paradoksem był jednak sezon 2013/2014, w którym zdecydowanie najlepsze okazały się dwa zespoły z Mazowsza: Camper Wyszków oraz KPS Siedlce. Co ciekawe, to nie te drużyny uzyskały wówczas "promocje" do ekstraklasy. Przepustkę do PlusLigi dostały wtedy Cuprum Lublin (3 miejsce) oraz MKS Banimex Będzin (4 miejsce), którzy spełnili szereg wymogów, przede wszystkim infrastrukturalnych.
Drużyna z Wyszkowa mimo wygrania I ligi nie dostała przepustki do PlusLigi Drużyna z Wyszkowa mimo wygrania I ligi nie dostała przepustki do PlusLigi
Jak zamknięcie PlusLigi wpłynęło na poziom I ligi? Nie jest tajemnicą, iż kluby z zaplecza ekstraklasy mocno przeciwstawiają się temu pomysłowi. Włodarzom I ligi bardzo trudno namówić jest potencjalnych sponsorów, aby ci wykładali pieniądze na ich zespół. O ile w poprzednich latach na zapleczu ekstraklasy mogliśmy zobaczyć wielu znanych zawodników: Łukasza Kadziewicza, Andrzeja Stelmacha czy Pawła Siezieniewskiego, to jednak od kilkunastu miesięcy I liga systematycznie traci na wartości.

Obecnie na zapleczu PlusLigi występuje wielu zawodników, którzy jeszcze kilka lat temu byliby zwyczajnie za słabi, aby reprezentować barwy I-ligowego klubu. Włodarze drużyn mają ograniczone pole manewru, gdyż coraz więcej siatkarzy stara się za wszelką cenę dostać do ekstraklasy. Nie bez znaczenia jest tutaj kwestia finansów i pozyskiwania ewentualnych sponsorów, o których pisaliśmy chwilę wcześniej. Zespoły I ligi coraz częściej sięgają po młodych zawodników, którzy nie mają wielkich wymagań finansowych. W efekcie czego poziom rozgrywek systematycznie spada, gdyż młodzi i niedoświadczeni gracze mają częste wahania formy.

Obecny prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej - Paweł Papke na spotkaniu z przedstawicielami klubów I ligi obiecał, iż zajmie się tą sprawą. Włodarze zespołów liczą, iż uda się najszybciej cofnąć przepis o zamknięciu PlusLigi, który okazał się dla nich bardzo bolesny. Na chwilę obecną nic nie słychać jednak o ewentualnych zmianach w nadchodzącym sezonie.

Czy włodarze PZPS powinni jak najszybciej otworzyć PlusLigę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×