Jak zamknięcie PlusLigi wpłynęło na poziom I ligi?
Jak radzą sobie kluby na zapleczu PlusLigi? Pomysł zamknięcia rozgrywek ekstraklasy z pewnością znacząco wpłynął na poziom I-ligowych drużyn.
Przypomnijmy, iż w styczniu 2011 roku podjęto decyzję o zamknięciu PlusLigi. - Otwieramy ligę. To rewolucyjna, ale potrzebna decyzja - mówił ówczesny prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Co w praktyce oznaczał ten przepis? Od sezonu 2011/2012 z PlusLigi w wyniku sportowej rywalizacji nie spadł żaden zespół, żaden do niej także nie awansował. Drużyny z niższej klasy rozgrywkowej musiały spełnić szereg warunków, aby zgłosić swój akces do gry w ekstraklasie.
Podstawowym czynnikiem było zajęcie miejsca 1-4 w I lidze. Kluby ponadto musiały spełnić kilka warunków dotyczących infrastruktury oraz finansów. Co ciekawe, swoje zgłoszenie zainteresowane kluby musiały wysłać już w styczniu, czyli w trakcie drugiej rundy rozgrywek. W kolejnych miesiącach zarząd PZPS-u dokładnie przyglądał się wybranym kandydaturom.
Obecnie na zapleczu PlusLigi występuje wielu zawodników, którzy jeszcze kilka lat temu byliby zwyczajnie za słabi, aby reprezentować barwy I-ligowego klubu. Włodarze drużyn mają ograniczone pole manewru, gdyż coraz więcej siatkarzy stara się za wszelką cenę dostać do ekstraklasy. Nie bez znaczenia jest tutaj kwestia finansów i pozyskiwania ewentualnych sponsorów, o których pisaliśmy chwilę wcześniej. Zespoły I ligi coraz częściej sięgają po młodych zawodników, którzy nie mają wielkich wymagań finansowych. W efekcie czego poziom rozgrywek systematycznie spada, gdyż młodzi i niedoświadczeni gracze mają częste wahania formy.
Obecny prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej - Paweł Papke na spotkaniu z przedstawicielami klubów I ligi obiecał, iż zajmie się tą sprawą. Włodarze zespołów liczą, iż uda się najszybciej cofnąć przepis o zamknięciu PlusLigi, który okazał się dla nich bardzo bolesny. Na chwilę obecną nic nie słychać jednak o ewentualnych zmianach w nadchodzącym sezonie.