Kw. do IO: Holenderki wytrzymały presję. Turcja zdeklasowana

Z nożem na gardle Holenderki podchodziły do spotkania z Turczynkami. By przedłużyć szanse na awans do półfinału musiały wygrać mecz z gospodyniami turnieju. Udało im się to osiągnąć w świetnym stylu, w zaledwie trzech setach.

Neslihan Demir-Guler i koleżanki przed pierwszym gwizdkiem miały powody do zadowolenia. Tracąc zaledwie jednego seta pokonały Chorwatki i Niemki. Do pełni szczęścia brakowało wygranie dwóch setów w meczu z drużyną Oranje, które dałoby im awans do półfinału z pierwszego miejsca w grupie. Tak wielkiej szansy nie udało im się wykorzystać, bo drużyna Oranje rozegrała fantastyczny mecz.

Walczące o utrzymanie w turnieju Holenderki z animuszem rozpoczęły mecz. Blok swobodnie mijała Lonneke Sloetjes, z pipe'a radziła sobie Maret Balkestein-Grothues (5:8). Na korzyść drużyny z Beneluksu przemawiało także bardzo dobre przyjęcie. Z dokładnie dogranych piłek Laura Dijkema z powodzeniem rozdzielała piłki pomiędzy wszystkie opcje w ataku (8:16). Z kolei ekipa z Turcji miała spore problemy na siatce. Czujny blok rywalek sprawiał, że wiele ataków gospodyń lądowało w aucie lub było wyblokowanych. Szkoleniowiec kadry Turcji próbował odmienić grę swojego zespołu zmianami, lecz nic nie było w stanie zatrzymać rozpędzonych wicemistrzyń Europy. Nawet przy nieco gorszej jakości gry w przyjęciu, siatkarki z Holandii w nadal były bardzo skuteczne w ataku (14:25).

Niemoc gospodyń przełożyła się także na drugą partię. Większość uderzeń zawodniczek Ferhata Akbasa była niecelna. Za to Pomarańczowe imponowały skutecznością na kontrze, punktowały też wielokrotnie ze środka siatki (4:9). Jedynym mankamentem w grze Oranje były zepsute zagrywki. Ale nawet popełniając błędy na zagrywce Holenderki utrzymywały przewagę, bo jeszcze więcej pomyłek notowały Turczynki (9:16). Po wznowieniu gra siatkarek znad Bosforu chwilowo się poprawiła. Czwarty zespół ostatnich mistrzostw Europy zaczął wybraniać ataki rywalek i wykorzystywać ich blok. Trwało to jednak tylko chwilę. Po kilku akcjach wróciło niedokładne przyjęcie i bezradność na siatce. Wicemistrzynie Europy zdobyły 10 punktów z rzędy m.in. dzięki asom serwisowym Judith Pietersen (10:25).

Przyjezdne z Holandii najwyraźniej chciały szybko zakończyć mecz, bo już po kilku wymianach trzeciej odsłony wypracowały sobie sześciopunktową przewagę (2:8). Piłki świetnie dogrywała Debby Stam-Pilon, a punktowała Sloetjes. Turczynki w żadnym elemencie nie potrafiły zagrozić rywalkom. Kiedy próbowały wzmocnić serwis, trafiały w aut. Kiedy chciały minąć blok, atak lądował poza boiskiem. Kiedy próbowały bronić, piłka przechodziła na drugą stronę siatki (12:16). W najmniej spodziewanym momencie gospodynie się przebudziły. Przy serwisach Neslihan odrobiły kilka punktów (17:20). Przewaga gości była jednak na tyle duża, że nawet przy dobrej grze Gozde Kirdar nie dało się jej odrobić. Determinacja Anne Buijs  i Balkestein w ataku pozwoliła podopiecznym Giovanniego Guidettiego zakończyć mecz sukcesem.

Turcja - Holandia 0:3 (14:25, 10:25, 21:25)

Turcja: Kirdar (5), Akman (1), Aydemir, Ozsoy (3), Erdem (7), Demir (9), Karadai (libero) oraz Cemberci, Onal (1), Polen (3), Yilmaz, Toksoy (3)

Holandia: Dijkema (3), De Kruif (8), Buijs (9), Sloetjest (12), Balkestein-Grothues (9), Steenbergen (8), Stam-Pilon (libero) oraz Pietersen (2)

[b]Tabela grupy A:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Turcja 3 2-1 6:4 6
2. Niemcy 3 2-1 7:5 5
3. Holandia 2 1-1 5:3 4
4. Chorwacja 2 0-2 0:6 0

[/b]

Źródło artykułu: