Ferdinand Tille: Nie sądzę, żeby Polacy chcieli przegrać

Reprezentacja Niemiec będzie rywalem Biało-Czerwonych w ostatnim piątkowym meczu. Zwycięzca awansuje do półfinału z pierwszego miejsca w grupie A.

Reprezentacja Niemiec pokonując Serbię zapewniła sobie awans do półfinału, jednak o miejscu w grupie zadecyduje piątkowa potyczka z Polską. - Nie powiem, że zagraliśmy niesamowicie, ale na pewno zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Wygraliśmy 3:0 i to jest najważniejsze. Właściwie wszystko dobrze robiliśmy: zagrywaliśmy, blokowaliśmy, ale także broniliśmy, przez co rozgrywający mógł łatwo wyprowadzać kolejne akcje - ocenił Ferdinand Tille.

- To na pewno był lepszy mecz od tego z Belgami. Wszystko było lepsze: przyjęcie, zagrywka, atak. Mieliśmy dobrze przygotowaną taktykę - dodał libero, który razem z Marcusem Steuerwaldem dba o defensywę w niemieckim zespole.

W czwartek Niemcy mieli dzień przerwy, który z pewnością przydał się drużynie, która od piątku do niedzieli rozegra trzy kolejne spotkania. - W piątek zagramy z Polakami, znam wielu zawodników z tej drużyny, więc cieszę się, że się zmierzymy, choć nie wiem jak ten mecz się potoczy - przyznał zawodnik.

- Jeśli zarówno my, jak i Polacy zagramy drugą drużyną, to nie wiem co się stanie. Wydaje mi się, że druga drużyna i tak jest mocniejsza od naszej szóstki rezerwowych. Nie sądzę, żeby Polacy chcieli przegrać, my również, więc zobaczymy jak będzie, bez względu na to, kto zagra - powiedział Tille. - Mam nadzieję, że będzie dużo kibiców z Niemiec i Polski, ale także że zobaczą dobre widowisko.

Forma Niemców wygląda znacznie lepiej niż w październiku w Bułgarii. - Nie pamiętam żadnego meczu z mistrzostw Europy - zażartował. - Nie był to dla nas najlepszy turniej, teraz na szczęście jest zupełnie inna impreza. Naszym głównym celem było wygranie dwóch pierwszych meczów, mieliśmy dzień przerwy, zapewniliśmy sobie awans do półfinału, jest dobrze - wyjaśnił.

Tille jeszcze w sezonie 2014/2015 był zawodnikiem PGE Skry Bełchatów, ale przeniósł się do TSV Herrsching. - Oczywiście brakuje mi polskich kibiców, a także wysokiego poziomu, jaki był w PlusLidze. Podjąłem decyzję o tym, żeby grać w Niemczech ze względu na studia, na moją przyszłość. Siatkówka nie jest tu na takim poziomie jak w Polsce, a moja drużyna jest mała. Z jednej strony cieszę się z powrotu do kraju, z drugiej zaś tęsknię za czasem spędzonym w Polsce - zapewnił libero.

Dominika Pawlik z Berlina
Kłos: ten turniej to loteria. Trzeba walczyć w każdym meczu

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)