Kw. do IO: Les Bleus szybko uporali się z Finlandią

WP SportoweFakty / Olga Król
WP SportoweFakty / Olga Król

Na koniec trzeciego dnia rywalizacji w kwalifikacjach olimpijskich w Berlinie reprezentacja Francji pewnie pokonała Finlandię 3:0. Stało się więc jasne, że Suomi jadą do domu.

Miał to być krótki mecz bez wielkiej historii i taki rzeczywiście był. Francuzi nie pozostawili złudzeń udowadniając, kto jest głównym faworytem do zwycięstwa w Berlinie. Nie można Finom odmówić woli walki (w drugim secie do II przerwy technicznej prowadzili czterema punktami), lecz na przestrzeni całego meczu widoczna była różnica klas pomiędzy obiema ekipami.

Mistrzowie Europy byli znacznie bardziej wydajni w ataku, gdzie ich skuteczność przekroczyła 60 procent. Niezłe zawody rozegrał Antonin Rouzier, który - podobnie jak dzień wcześniej - zdobył 19 punktów, lecz tym razem był to najlepszy wynik w zespole. Earvin Ngapeth nabił "tylko" 16 oczek. Kolejny mecz na znakomitym poziomie zagrali francuscy środkowi. Kevin Le Roux zapunktował jedenastokrotnie (z czego dwa razy blokiem), zaś Nicolas Le Goff na zdobycz dla swojej ekipy zamienił 7 z 8 piłek.

Drużynę prowadzoną przez Tuomasa Sammelvuo w ryzach trzymał głównie Olli-Pekka Ojansivu. Fiński atakujący był autorem 18 punktów dla swojego zespołu kończąc średnio co drugą piłkę. Pozostali jego koledzy - z wyjątkiem Jukki Lehtonena - notowali skuteczność na poziomie około 30 procent. To zdecydowanie za mało na reprezentację Francji.

Trójkolorowych w piątek czeka kolejny bój. O 17:00 po drugiej stronie siatki stanie reprezentacja Bułgarii. Teoretycznie podopieczni Plamena Konstantinowa mają jeszcze szansę, by awansować do półfinału kosztem Francuzów, ale musieliby zwyciężyć 3:0 i w każdej partii wygrać wysoką różnicą punktów.

Porównanie statystyk:

FrancjaElementFinlandia
3 Asy serwisowe 2
10 Błędy przy zagrywce 6
49 proc. (2 błędy) Przyjęcie pozytywne 41 proc. (3 błędy)
61 proc. (50/82) Skuteczność w ataku 40 proc. (33/82)
5 Błędy w ataku 4
10 Bloki 6

Buszek: każdy z nas przyjechał tu po wygraną

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: