Asseco Resovia - Effector: Powrót z nożem na gardle

 / Maciej Gocłoń/Fotonews/Newspix.pl
/ Maciej Gocłoń/Fotonews/Newspix.pl

Po ponad trzytygodniowej przerwie wracają rozgrywki PlusLigi. Dla mistrzów Polski oznacza to bezzwłoczny powrót do zbierania punktów w ligowej tabeli. W tym celu w 12. kolejce spotkań Asseco Resovia podejmie Effector Kielce.

- Mamy nadzieję, że teraz odpoczniemy, wyciszymy głowy i nowy rok zaczniemy od lepszej gry. Oby szczęście było po naszej stronie - mówił po meczu z MKS-em Będzin kapitan Asseco Resovii.

Od słów Oliega Achrema minęło niewiele ponad trzy tygodnie i teraz przyszedł czas na nowy start. Mistrzowie Polski po przełamaniu niechlubnej serii porażek w końcówce ubiegłego roku, w drugiej części fazy zasadniczej chcą wrócić do walki o najwyższe krajowe trofea. Aby to zrobić, niezwłocznie muszą zacząć odrabiać starty w ligowej tabeli, a najbliższą okazję ku temu będą mieć podczas meczów z Effectorem Kielce oraz Lotosem Treflem Gdańsk. Na pierwszy ogień pójdą siatkarze ze świętokrzyskiego.

Zarówno gospodarzy jak i przyjezdnych środowego meczu w hali Podpromie w Rzeszowie dotychczasowa część fazy zasadniczej PlusLigi nie rozpieszczała. Asseco Resovia po serii 11 rozegranych spotkań zajmuje dopiero 5. lokatę w ligowej tabeli, natomiast Effector Kielce 10. Mimo to oba kluby charakteryzuje całkowicie odmienny potencjał, co najlepiej przedstawia obecny bilans starć - 12:1 dla Resovii.

W trakcie długiej przerwy obie ekipy nie próżnowały. Zarówno Andrzej Kowal jak i Dariusz Daszkiewicz chcąc nie wybić zawodników z rytmu meczowego, postanowili sprawdzić swoje zespoły w spotkaniach kontrolnych.

W tym celu do stolicy Podkarpacia przyjechał laureat Ligi Mistrzów - Zenit Kazań, z którym Resovia zmierzyła się dwukrotnie. Najpierw w swojej twierdzy, następnie podczas turnieju w Krośnie, gdzie poza mistrzami Rosji miała również okazję sparować z AZS Politechniką Warszawską.

Z kolei Effector Kielce wziął udział w turnieju Świątecznym o Puchar Burmistrza Gminy i Miasta Chęciny, gdzie sparował z Aluron Virtu Warta Zawiercie oraz reprezentacją Algierii.

Mateusz Bieniek jest uważany za największą gwiazdę Effectora Kielce
Mateusz Bieniek jest uważany za największą gwiazdę Effectora Kielce

Mecze kontrolne pokazały, że brak pięciu zawodników w drużynie mistrzów Polski, którzy podczas ligowej przerwy reprezentowali swoje kraje, nie był problemem, a na mocno wyeksploatowanych zawodników berlińskim turniejem, czeka dobre zastępstwo. Mowa o Fabianie Drzyzdze, Bartoszu KurkuDamianie Wojtaszku, Julienie Lyneel oraz Nikołaju Penczewie. Wiadomo, że ostatniego z nich nie zobaczymy w starciu z Effectorem, gdyż w dalszym ciągu zmaga się z chorobą.

Niestety dla przyjezdnych, nie mogą się oni poszczycić podobną statystyką i trener Daszkiewicz nie ma tak dużego wachlarza zawodników. Mateusz Bieniek jest stawiany w roli gwiazdy kieleckiej siatkówki, a argumentem przemawiającym za tym nie jest fakt reprezentowania kraju, a dyspozycja na boisku. Mimo zaledwie trzech dni od zakończenia zmagań o bilet do Rio, stanie na przeciw swoim reprezentacyjnym kolegom. Dodatkowo wiele wskazuje na to, że w Rzeszowie swój debiut będzie miał nowy nabytek kieleckiej ekipy - Sławomir Stolc. 22-latek jest byłym zawodnikiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, swoją przygodę w Effectorze rozpoczął po opuszczeniu drużyny przez Krzysztofa Wierzbowskiego.

Z pewnością siatkarze Daszkiewicza, na mecz w Rzeszowie nie wyjdą jako faworyt zawodów, bowiem nim będą gospodarze. Bezapelacyjnie dla mistrzów Polski jest to mecz z rodzaju tych, które wygrać powinni za trzy punkty, bez straty seta. Czy owa sztuka im się uda, okaże się już w środę 13 stycznia. Początek o godzinie 18.

Asseco Resovia Rzeszów - Effector Kielce / środa 13.01.2016 rok, godzina 18:00 

Źródło artykułu: