Kw. do IO: Zwycięstwo Serbów na otarcie łez

W meczu o honor w grupie A kwalifikacji olimpijskich siatkarzy w Berlinie reprezentacja Serbii pokonała Belgię 3:1. Obie drużyny wcześniej już straciły szansę na awans do półfinału.

Drużyna z Beneluksu swoje poprzednie spotkania przegrywała w trzech setach - najpierw z Niemcami, a w czwartek z Polską. Serbowie zdołali jedynie urwać seta mistrzom świata, zaś w pojedynku z gospodarzami turnieju ulegli 0:3. Trener Nikola Grbić pozwolił sobie więc na delikatne roszady w składzie. W szóstce wyszli m.in. Aleksa Brdjović, Marko Ivović czy Srećko Lisinac. Z kolei Dominique Baeyens posłał swoją najlepszą szóstkę. Małym znakiem zapytania była jedynie kwestia, kto wyjdzie na przyjęciu obok Sam Deroo. Wybór padł na Seppe Baetensa.

Od pierwszych piłek nieźle radził sobie Uros Kovacević, który do dokładnego przyjęcia dołożył skuteczne ataki. Wspomagał go na prawym skrzydle Aleksandar Atanasijević, który jak zwykle był bardzo pewną opcją w ofensywie. Belgowie podjęli walkę, ale tylko do I przerwy technicznej, na której prowadzili 8:7. Później jednak pojawiły się u nich kłopoty z kończeniem akcji, a Kovacević z Atanasijeviciem dalej robili swoje. Trzypunktowa różnica między drużynami utrzymywała się do stanu 18:15. Następnie srebrni medaliści Ligi Światowej jeszcze podkręcili tempo i wygrali do 18 po fantastycznej zagrywce Atanasijevicia.

W secie drugim inicjatywa przeszła na stronę Czerwonych Smoków. Seria Seppe Baetensa wyprowadziła jego zespół ze stanu 2:4 na 6:4. Przebudził się też Deroo, a wspierał go Gert van Walle, co pozwoliło Belgom utrzymywać 2-3 punktową stratę. Po II przerwie technicznej kibice w Max-Schmeling-Halle obejrzeli festiwal błędów po obu stronach siatki. Najpierw mylić się zaczął Deroo, ale później "zaraził" tym Atanasijevicia i Kovacevicia, którzy także przestali kończyć piłki. Warto też podkreślić znakomitą postawę Simona Van De Voorde. Środkowy reprezentacji Belgii przez dwa sety miał 100 procent skuteczności w ataku. Wspominany przestój Serbów wykorzystali rywale wygrywając 25:21.

Lecz ponownie pozwolili uciec przeciwnikom na początku trzeciej partii. Na właściwe tory wrócili Atanasijević, uaktywnił się również dotychczas mało widoczny Ivović. Serbscy środkowi, choć raczej mało byli wykorzystywani przez Brdjovicia, wykonywali bardzo dobrą pracę na bloku. Po kilku czapach na Deroo, prowadzili 13:9. Po II przerwie technicznej przytrafił im się jeszcze słabszy moment, a Belgowie złapali z nimi kontakt (19:18), lecz wtedy w pole zagrywki wszedł Atanasijević i wyjaśnił sprawę w tym secie. Drużyna z Bałkanów wygrała 25:21.

Najwięcej dramaturgii zawierał w sobie set czwarty, który rozpoczął się od prowadzenia Serbów 7:4, lecz van Walle nie dawał za wygraną i chwilę później doprowadził do remisu 8:8. Jednakże gra reprezentantów Belgii strasznie falowała. Po trzech nieskończonych atakach przegrywali już 11:12, lecz chwilę potem nastąpiło przebudzenie i wygrali pięć kolejnych akcji. Wygrywali już 18:13 i pewnie myśleli o tie-breaku, ale wówczas przebudził się serbski blok, dzięki któremu podopieczni Nikoli Grbicia objęli prowadzenie 21:20. W końcówce znów kapitalnie dysponowany był Uros Kovacević, a seta - i przy okazji spotkanie - zakończył Ivović atakiem po bloku.

Serbia - Belgia 3:1 (25:18, 21:25, 25:21, 25:21)
Serbia:

Brdjović (3), Ivović (13), Podrascanin (6), Atanasijević (24), Kovacević (20), Lisinac (9), Majstorović (libero) oraz Rosić (libero), Katić, Okolić, Stanković

Belgia: Valkiers (1), Deroo (10), van de Voorde (12), van Walle (20), Baetens (11) Verhees (5), Ribbens (libero) oraz Rousseaux, D'Hulst, Deroey (libero), Klinkenberg (1), Coolman.

Tabela grupy A:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PPkt.Sety
1. Niemcy 2 2-0 6 6:0
2. Polska 2 2-0 6 6:1
3. Serbia 3 1-2 3 4:7
4. Belgia 3 0-3 0 1:9

Katarzyna Skowrońska-Dolata: może to za mało meczów o dużą stawkę...

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: