Lubinianie ponieśli w hali Azoty szóstą porażkę w obecnym sezonie, lecz była ona zdecydowanie najbardziej bolesną ze wszystkich. ZAKSA udowodniła swoją wyższość w zaledwie 79 minut. Choć wyniki w każdej z odsłon są dla Cuprum druzgocące, to jednak nie do końca oddają rzeczywisty przebieg widowiska. W pierwszej i drugiej odsłonie gracze z Lubina do pewnego momentu potrafili bowiem nawiązywać wyrównaną walkę.
- Dobrze weszliśmy w mecz, dokładnie tak jak zaplanowaliśmy. Nasza gra wyglądała całkiem nieźle, ale w pewnym momencie plany pokrzyżowała nam szybująca zagrywka kędzierzynian. Nie byliśmy gotowi do cierpliwej gry i w połowie drugiego seta się zatrzymaliśmy - ocenił Gheorghe Cretu.
Szkoleniowiec kilkakrotnie próbował w trakcie meczu szukać optymalnego ustawienia. Dokonywane przez niego zmiany nie przyniosły jednak żadnego efektu, mimo że na pozycji atakującego próbował aż trzech zawodników. Rumun docenił także wysoką klasę przeciwnika.
- ZAKSA zagrała niemal perfekcyjnie, kontrolując spotkanie i właściwie nie popełniając błędów w ataku. Inicjatywa była cały czas po jej stronie. Próbowaliśmy dokonywać roszad w składzie, ale trzeba przyznać, że rywale byli tego dnia zdecydowanie lepsi - podsumował Cretu.
W 13. kolejce PlusLigi Cuprum zagra na wyjeździe z Cerrad Czarnymi Radom (sobota, 16.01, godz. 20:00). Ewentualne zwycięstwo w tym pojedynku może dla lubinian zaowocować miejsce w czołowej szóstce na półmetku fazy zasadniczej, dającym awans do finałowego turnieju Pucharu Polski we Wrocławiu (5-7 lutego).