Effector Kielce zgodny: Z Resovią można było wygrać

Czterech setów potrzebowała Asseco Resovia Rzeszów do pokonania Effectora Kielce. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza walczyli dzielnie do samego końca.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Effector Kielce za wszelką cenę chciał dołączyć do drużyn, które w tym sezonie pokonały Asseco Resovię Rzeszów. Ambitna walka wystarczyła jednak na jednego seta, choć ekipa z województwa świętokrzyskiego zdaje sobie sprawę, że stać było ją na więcej.

- Resovia wyszła na boisko, jakby trochę nas zlekceważyła. Zagraliśmy niezłe spotkanie zarówno w ataku jak i przyjęciu. To jednak nie wystarczyło, bo nasi rywale grali bardzo dobrze z kontry i kończyli właściwie każdą piłkę, którą my przebijaliśmy - podsumował Sławomir Jungiewicz.

Podobnego zdania był szkoleniowiec kieleckiej drużyny. - Można było powalczyć o coś więcej. Dobre zawody zagrał Sławek Jungiewicz, w przyjęciu solidnie radził sobie Adrian Buchowski, ale Resovia to doświadczony zespół i nawet kiedy im nie idzie to mają tak szeroką ławkę, że nie mogliśmy się przeciwstawić. W decydujących momentach popełnialiśmy błędy własne, które zadecydowały o wyniku. Na porażkę miało wpływ też to, że z powodu kontuzji właściwie dopiero po miesiącu zagraliśmy w takim zestawieniu jak dzisiaj - wyjaśnił Dariusz Daszkiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×