Asseco Resovia - Lotos Trefl: Hit bez fajerwerków, mistrzowie Polski pną się w ligowej tabeli

PAP / Darek Delmanowicz
PAP / Darek Delmanowicz

Spotkanie ubiegłorocznych medalistów PlusLigi okrzyknięte hitem kolejki, obyło się bez większych emocji. Resovia bez Bartosza Kurka pokonała również mocno osłabionych wicemistrzów Polski - Lotos Trefl Gdańsk 3:0.

Sobotnie starcie Asseco Resovii z Lotosem Trefl Gdańsk było jednym z najbardziej oczekiwanych meczów po długiej, trzytygodniowej przerwie w rozgrywkach PlusLigi. Niestety dla widowiska w rzeszowskiej hali Podpromie w obu zespołach zabrakło kluczowych zawodników, co zmusiło szkoleniowców do niecodziennych zmian.

Z powodu choroby w meczowych dwunastkach nie znaleźli się Bartosz Kurek oraz Sebastian Schwarz, natomiast Mateusza Mikę z gry wykluczyła kontuzja kolana, jakiej zawodnik nabawił się na treningu dzień wcześniej. Z kolei niespodziewanie w kadrze mistrzów Polski znalazł się Nikołaj Penczew bowiem jeszcze parę dni wcześniej Andrzej Kowal zapewniał, że w meczu przeciwko Lotosowi Trefl go nie zobaczymy.

Mimo znacznych osłabień, obie ekipy początkowo prezentowały twardą grę, która w premierowej odsłonie dyktowana była mocną zagrywką (8:7). Z czasem przewagę w tym elemencie zaczęli łapać gospodarze co od razu rzutowało na wynik seta (17:11). Sporą zasługę w tak wysokim prowadzeniu Resovii miał festiwal błędów własnych Lotosu. Na przestrzeni całej odsłony goście oddali aż 10 punktów bezpośrednio przeciwnikowi.

W efekcie Andrea Anastasi mając bardzo małe pole manewru na ławce rezerwowej, próbował interweniować wprowadzając Damiana Schulza na przyjęcie w miejsce Kamila Dębskiego. Ruch włoskiego szkoleniowca przyniósł więcej złego, niż dobrego w defensywie, natomiast w polu serwisowym okazał się strzałem w 10. Przy zagrywkach 25-latka, wicemistrzowie Polski zaliczyli najdłuższą serię punktową w całym spotkaniu, wyprowadzając wynik 17:24 do 22:24.

Ostatecznie po kończącym ataku Juliena Lyneela gdańszczanie przegrali seta 22:25, jednak taki obrót spraw dodał im wiatru w skrzydła, gdyż na kolejną partię wyszli mocno zmotywowani (4:2). I mimo asa serwisowego Lyneela oraz efektownego bloku Dmytro Paszyckiego na Wojciechu Grzybie (6:5), przyjezdni nadal dzielnie walczyli i nie spuszczali z tonu prowadząc wyrównaną walkę. Stąd Andrzej Kowal idąc tropem swojego vis-a-vis, zaczął tasować drużynę zamieniając  na  - nominalnego przyjmującego Pasów (15:16).

Thomas Jaeschke został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania
Thomas Jaeschke został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania

Nie przyniosło to tak dobrych rezultatów, jak to miało miejsce w ekipie z Pomorza, okazało się jednak wystarczające do wygrania seta na przewagi. Korzystny wynik w walce punkt za punkt dał mistrzom Polski blok uruchomiony w najlepszym z możliwych momentów przy stanie 26:26. Po dwóch blokach duetu Thomas Jaeschke - Dawid Dryja gospodarze prowadzili już 2:0 w szlagierowym spotkaniu.

Zacięta rywalizacja z drugiej partii przeniosła się na początek trzeciej części starcia, jednak tylko do pierwszej przerwy technicznej (7:8). Po powrocie na plac boju z krótkiej przerwy, po kolejnych blokach Dryji Pasy znów przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami (16:12). Asseco Resovia, która nawet z najbardziej beznadziejnych piłek potrafiła wyjść obronną ręką pewnie zakończyła seta 25:20 oraz spotkanie 3:0.

Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (25:22, 28:26, 25:20)

Asseco Resovia: Witczak, Tichacek, Paszycki, Dryja, Achrem, Jaeschke, Ignaczak (libero) oraz Lyneel, Śliwka, Perłowski
Lotos Trefl:

Grzyb, Falaschi, Troy, Ratajczak, Dębski, Hebda, Gacek (libero) oraz Schulz, Gawryszewski, Czunkiewicz

MVP: Thomas Jaeschke (Asseco Resovia Rzeszów)

Obecna sytuacja obu drużyn w tabeli:

#DrużynaMeczePunktyBilansSety
3. Asseco Resovia Rzeszów 13 27 8-5 33:21
4. Lotos Trefl Gdańsk 13 26 10-3 32:22
Komentarze (6)
Wiesia K.
17.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mika został zajechany - to było do przewidzenia ,skoro nawet po morderczym turnieju w Berlinie musiał wyjść na mecz z Będzinem... 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
16.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Budzą się po słabym początku i zmierzają po finał.Skra ledwo co dzisiaj wygrała mają zadyszkę jedynie Zaksa wydaje się na podobnym poziomie.Resovia w coraz lepszej dyspozycji,co dobrze rokuje. 
avatar
ShirleyBenek
16.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
stary kibic
16.01.2016
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Resovia, żeby nie stracić kontaktu z walką o tytuł, musi już wygrywać wszystko.. Limit potknięć i błędów wyczerpała bardzo szybko. Styl nie zachwyca w dalszym ciągu, nie jest to gra drużyny asp Czytaj całość
avatar
marulek
16.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Już chyba minęło wystarczająco czasu by chłopaki się zgrali między sobą i mam nadzieję, że powoli Reska będzie odżywać...Skra w tym sezonie nie jest zbyt silna, zaczęli dobrze, bo jednak większ Czytaj całość