Karol Kłos: Czas powinien grać na naszą korzyść

PGE Skra Bełchatów w połowie sezonu zasadniczego zajmuje drugie miejsce w tabeli PlusLigi. W Bielsku-Białej wywalczyła trzy punkty, choć nie bez problemów.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Początek roku nie był udany dla PGE Skry Bełchatów. Podopieczni Miguela Falaski przegrali mecz z Indykpolem AZS Olsztyn w kiepskim stylu, nie zaczynając nowego roku tak, jakby chcieli.

Zrehabilitowali się w Bielsku-Białej. - Cieszymy się, że wygraliśmy to spotkanie. Z Olsztynem nie zagraliśmy dobrze, dlatego tym razem chcieliśmy naskoczyć na rywali. Niestety udało się to tylko w dwóch pierwszych setach. W dwóch kolejnych grało nam się bardzo ciężko, rywale od początku nam odskakiwali i musieliśmy "gonić wynik". Popełniliśmy dużo niewymuszonych błędów. W trzecim secie niewiele zabrakło, żeby odrobić straty, ale niestety się nie udało. Na szczęście w czwartym złapaliśmy rywali w końcówce i mogliśmy się cieszyć z trzech punktów. Teraz każdy z nich jest na wagę złota - zapewnił Karol Kłos.

- Moim zdaniem nasza nierówna gra wynika niestety z tej długiej przerwy. Mam nadzieję, że szybko wejdziemy w rytm gry. Po meczu z Radomiem czułem, że łapiemy to, czym zachwycaliśmy. Teraz też czas powinien grać na naszą korzyść. Nasza gra będzie wyglądała lepiej - przyznał środkowy.

W tygodniu bełchatowianie rozegrają mecz Ligi Mistrzów, a w sobotę zmierzą się z Effectorem Kielce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×