Spotkanie zepsutym serwisem rozpoczął Robert Szczerbaniuk . Kolejny punkt po złym przyjęciu Martina również padł łupem bełchatowian. Pierwsze oczko na koncie drużyny z Kędzierzyna zapisał Jakub Novotny . Atakiem z drugiej linii Dawid Murek ustalił wynik na 2:4. Po błędzie serwisowym czeskiego atakującego Skra objęła prowadzenie 8:4. Po przerwie technicznej znakomitym atakiem popisał się Mariusz Wlazły . Blok Antigi i Plińskiego doprowadził do wyniku 5:11. Po dwóch asach serwisowych Dawida Murka kibice w hali przy ul. Mostowej przestali wierzyć w zwycięstwo swojej drużyny. Po ataku z drugiej linii Dawida Murka, ekipa Daniela Castellaniego schodziła na drugą przerwę techniczną z prowadzeniem 16:7. Po bloku na Kaźmierczaku na tablicy widniał wynik 11:23. Seta pierwszego skutecznym atakiem zakończył Dawid Murek (13:25).
Kolejny set również rozpoczął się błędem w polu serwisowym. Po udanym ataku Wlazłego było 2:2. Po tym jak Novotny nie trafił w boisko, Skra objęła prowadzenie 2:4. Podczas ataku z szóstej strefy, Michał Ruciak nadepnął linię (3:7). Na przerwę techniczną obie ekipy zeszły po kiwce Stefana Antigi. Wynik spotkania na 4:8 ustalił skutecznym atakiem Martin. Po tym jak Novotny nie trafił w boisko, drużyna Castellaniego zdobyła 10 punkt. Udana kiwka Masnego spowodowała, że na tablicy wyników widoczny był rezultat 5:10. Nieporozumienie w przyjęciu pomiędzy Ruciakiem i Mierzejewskim przyczyniła się do tego, że Skra wysunęła się na siedmiopunktowe prowadzenie (5:12). Po błędzie serwisowym Michała Masnego drużyny schodziły na drugą przerwę techniczną (7:16). Po tym jak słowacki rozgrywający nie wykorzystał przechodzącej piłki Skra zdobyła 19 punkt. Atak Kacprzaka dał kędzierzynianom 16 punkt (16:24). Drugi set był równie jednostronny jak partia wcześniejsza. Zakończył go Murek atakiem z drugiej linii.
Po dwóch partiach zdecydowanie wygranych przez zespół z Bełchatowa nic nie zapowiadało emocji. Jednak już pierwsza akcja, w której zablokowany został Mariusz Wlazły, pokazała, że o zwycięstwo nie będzie tak łatwo. Po błędzie Możdżonka ZAKSA prowadziła już 3:1. Pojedynczym blokiem na Dawidzie Murku popisał się Grzegorz Pilarz i było 6:3. As serwisowy Terenca Martina ustalił wynik spotkania na 7:3. Na przerwę techniczną zawodnicy schodzili po błędzie w ataku Mariusza Wlazłego. Gdy w pół siatki zaatakował Murek (10:5), kibice w Kędzierzynie uwierzyli, że ich siatkarze mogą pokonać Skrę. Po tym jak francuski przyjmujący zepsuł serwis było już 16:10 dla ekipy Stelmacha. Po przerwie bełchatowianie zdołali odrobić trzy punkty. Atak z krótkiej Marcina Możdżonka udało się siatkarzom ZAKSY obronić, jednak poprawka Antigi była już skuteczna. Akcja, po której na tablicy widniał wynik 18:14, była pełna niesamowitych obron z obu stron. Nieskuteczny atak Murka oznaczał wynik 22:16, a sam zawodnik opuścił boisko. Jego miejsce zajął Michał Bąkiewicz , który nie wniósł nowej jakości do gry bełchatowian. Skuteczny atak Novotnego spowodował, że kędzierzynianie mieli piłkę setową. Partię zakończył blok na Francuzie.
Czwarty set był bardzo ważny dla obu ekip. Bełchatowianie chcieli ugrać pełną pulę, jednak drużyna Krzysztofa Stelmacha także za cel postawiła sobie zdobycie punktów. Do stanu 3:3, gra była bardzo wyrównana. Nieporozumienie w szeregach ZAKSY spowodowało, że Skra wyszła na prowadzenie 3:4. Wynik 5:5 ukazał się na tablicy po błędzie serwisowym Murka. Po tym jak Pilarz niedokładnie wystawił piłkę Lewisowi, siatkarze schodzili na przerwę techniczną (5:8). Atak Martina w aut doprowadził do wyniku 7:11. Nieporozumienie pomiędzy Falascą a Możdżonkiem spowodowało, że kędzierzynianie zmniejszyli straty do 2 punktów (10:12). Trzy skuteczne akcje Kanadyjczyków pozwoliły ZAKSIE wyjść na prowadzenie (14:13). Po błędzie w polu serwisowym Szczerbaniuka Skra zdobyła 16 punkt. As Michała Bąkiewicza zwiększył przewagę bełchatowian do 3 punktów. Nieskuteczny atak Wlazłego oznaczał remis po 18. Niesamowita obrona Mierzejewskiego umożliwiła wyprowadzenie kontrataku. Dzięki atakowi Czecha było 19:18. Po tym jak na pustej siatce w boisko nie trafił Wlazły było już 21:18. Kolejne punkty zdobywali siatkarze ZAKSY, którzy niesieni dopingiem nie dali szans rywalom. Seta skutecznym atakiem zakończył Dan Lewis.
Wynik tie-breaka miał wyłonić zwycięzcę. Jednak z przebiegu spotkania nie można było zgadnąć kto nim zostanie. Pierwszy punkt padł łupem kędzierzynian. Do stanu po 2 doprowadził błąd w polu serwisowym Novotnego. Atak Murka spowodował, że na tablicy pojawił się wynik 4:4. Kiwka Martina i atak Novotnego pozwoliły wyjść ZAKSIE na dwupunktowe prowadzenie (6:4). Po niedokładnej obronie Mierzejewskiego było po 6. Siatkarze zamienili się stronami, gdy atak z drugiej linii skutecznie zakończył Murek (7:8). Blok na Możdżonku pozwolił ekipie Krzysztofa Stelmacha ustalić wynik na 10:8. Akcja ta zmobilizowała kibiców do jeszcze głośniejszego dopingu. Atak Dawida Murka w aut (13:9) świadczył o bezsilności bełchatowian. Mecz zakończył również nieskuteczny atak Dawida.
Spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu było prawdziwą siatkarską ucztą. Rywalizacja pełna była niesamowitych obron i atomowych ataków. Siatkarze ZAKSY, drugi raz w tym sezonie, okazali się lepsi od ekipy Daniela Castellaniego. Poprzednia rywalizacja obu ekip zakończyła się także w pięciu setach. Bezapelacyjnie drużynie Stelmacha pomogli kibice, którzy stworzyli na hali niezwykłą atmosferę. Mecz lidera z wiceliderem miał być hitem i na pewno nie rozczarował żadnego kibica. MVP spotkania został Grzegorz Pilarz.
ZAKSA Kędzierzyn Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:2 (13:25, 16:25, 25:19, 25:18, 15:9)
ZAKSA: Masny, Novotny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Martin, Ruciak, Mierzejewski (libero) oraz Lewis, Szczygieł, Witczak, Kacprzak, Pilarz.
Skra: Falasca, Wlazły, Murek, Antiga, Możdżonek, Pliński, Gacek (libero) oraz Kurek, Dobrowolski, Heikkinen, Bąkiewicz.