- Gdybyśmy nie podjęli walki, to po co w ogóle mielibyśmy tu przyjeżdżać i tracić siły na podróż? - zapytał retorycznie Andrzej Wrona.
PGE Skra Bełchatów nie miała szczęścia w ostatnich dniach. Choć w weekend udało im się zdobyć komplet punktów w PlusLidze, większość zawodników doznała zatrucia pokarmowego w Bielsku-Białej. Przez to dwóch siatkarzy na mecz z Cucine Lube Banca Marche Civitanova w ogóle nie wyleciało z kraju. Pozostali nie trenowali na pełnych obrotach.
W starciu z jedną z czołowych ekip ligi włoskiej, bełchatowianie musieli uznać wyższość rywala. - Druga partia wyglądała bardzo fajnie, byliśmy w stanie odrobić dość dużą stratę. Walczyliśmy w końcówce, ale niestety się nie udało. Natomiast w dwóch setach przegraliśmy do 16, czyli dość łatwo. Gdyby tak za każdego chorego zawodnika w naszej drużynie doliczyć dodatkowe punkty, to walczylibyśmy jak równy z równym. Musimy się pozbierać i wyleczyć, bo zaraz gramy kolejne szalenie ważne spotkanie - podsumował środkowy.
W sobotę PGE Skra zagra z Effectorem Kielce w bełchatowskiej hali Energia.