Chemik Police poniósł pierwszą w tym sezonie porażkę w Orlen Lidze. W niedzielę mistrzynie Polski po pasjonującym spotkaniu przegrały 2:3 z Impelem Wrocław. - To był kolejny mecz ligowy. Zespół z Wrocławia jest jednym z faworytów do mistrzostwa. Myślę, że nie po to też był ten skład konstruowany, aby nie wygrywać. W tym meczu wrocławianki zwyciężyły, zasłużenie zresztą. Walczyły i mają cenne dwa punkty. Dla nas to jest druga porażka z rzędu. Musimy zrobić wszystko, aby to przerwać - mówiła po tym spotkaniu Aleksandra Jagieło.
We Wrocławiu obie drużyny stworzyły świetne widowisko, a o zwycięstwie Impela zadecydował emocjonujący tie-break. - Było pięć setów, a to zawsze dla kibica jest bardzo ciekawe. Te dwie partie do 15 i do 11 były troszkę jednostronne, ale było mnóstwo walki. Troszkę błędów również i nad tym trzeba pracować, wyeliminować je i grać dalej. Tak naprawdę wszystkie najważniejsze mecze dopiero przed nami - skomentowała kapitan Chemika.
- Wrocławianki trzymały skuteczność w ataku, zdobyły sobie punkt przewagi i później zablokowały. Tie-break to jest bardzo krótki set, a w związku z tym ten, kto tę przewagę nawet jednopunktową sobie w trakcie czy na początku zagwarantuje, to jest mu dużo łatwiej dowieźć ją do końca. Impel Wrocław tak zrobił - dodała nawiązując do decydującej odsłony tego pojedynku.
Po porażce w Lidze Mistrzyń policzanki musiały uznać wyższość rywala w polskiej lidze. Teraz przed nimi jednak kolejne ważne spotkanie w europejskich rozgrywkach. - Chciałyśmy się tym meczem odbudować po porażce Pomi w Lidze Mistrzyń. Przegrałyśmy bardzo ważny pojedynek. Najbardziej boli to, że to spotkanie było dla nas wygrane. Mogłyśmy je z łatwością wygrać. Nie zrobiłyśmy tego, ale to już jest przeszłość. Nie ma co tego rozstrzygać. Najważniejszy mecz w środę przed nami. Chcemy wyjść z grupy i musimy w tym spotkaniu zwyciężyć - podsumowała Aleksandra Jagieło.