Już pierwsza piłka niedzielnego spotkania zapowiadała ciekawą konfrontację, w której siatkarki zostawią serca na boisku. Jednocześnie w grze wrocławianek w oczy rzucały się problemy w przyjęciu, które były spowodowane kąśliwą zagrywką przyjezdnych. W polu serwisowym wyróżniła się chociażby Stefana Veljković. Chemik prowadził już 11:5, gdy nagle obudziły się Impelki. Wzmocniły one atak, a dobry okres gry miała Monika Ptak, która szalała na siatce, a potem również w polu zagrywki.
Dzięki niej gospodyniom udało się doprowadzić do remisu 12:12, lecz ich radość nie trwała zbyt długo. Ponownie przydarzył im się przestój, który skrzętnie wykorzystały ich rywalki. Chemik znowu miał czteropunktową przewagę i znowu ją utracił, tym razem za sprawą asa Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty (22:22). W końcówce błędy w ataku popełniła Anna Werblińska. Błędy mogły stanąć mistrzyniom Polski na drodze do zwycięstwa, ale w ostatnich dwóch akcjach pomocną dłoń wyciągnęły do nich przeciwniczki.
Początek drugiej odsłony był wręcz tragiczny, obie drużyny psuły zagrywki na potęgę. Ten trend ustał dopiero po pierwszej przerwie technicznej, ale wynik wciąż oscylował w okolicach remisu. Przełomowa okazała się druga przerwa, po niej w pole zagrywki weszła Skowrońska-Dolata. Na skrzydle świetnie spisywała się Carolina Costagrande. Właśnie te dwie siatkarki były siłą napędową Impela (21:16). W końcówce było nerwowo, wrocławiankom jakby zabrakło siły rażenia, ale ostatni punkt zdobyły one po pomyłce Madelaynne Montano.
Trzecia partia była popisową w wykonaniu Impelek, którym wychodziło praktycznie wszystko. Swoją dominację nad mistrzyniami Polski zaznaczyły jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Policzanki straciły swoją moc ataku, a wrocławianki wykorzystywały każdą szansę do zdobycia punktu. Giuseppe Cuccarini wymienił pół składu, ale i tak jego podopieczne nic nie wskórały.
Damska siatkówka bywa nieodgadniona. Tak było w czwartym secie, gdy Chemik powstał niczym feniks. Teraz to mistrzynie Polski były katem, a wicemistrzynie - ofiarą. Choć Jacek Grabowski wymienił niemal całą drużynę, to nie przyniosło to żadnego efektu. O zwycięstwie w Gwiezdnych Wojnach zadecydować miał więc tie-break.
Ostatnia odsłona tej wojny była niezwykle zacięta. W szeregach Impela wyróżniały się Costagrande i Ptak. Natomiast siłą obu zespołów był blok, medalistki mistrzostw Polski radziły sobie na siatce bardzo dobrze. Toczyła się walka punkt za punkt, a o triumfie zadecydowały niuanse.
Impel Wrocław - Chemik Police 3:2 (24:26, 25:21, 25:15, 11:25, 15:13)
Impel: Ptak, Kąkolewska, Hildebrand, Radecka, Skowrońska-Dolata, Costagrande, Sawicka (libero) oraz Durr (libero), Kaczor, Gryka, Sikorska, Kossanjowa.
Chemik: Werblińska, Montano, Bednarek-Kasza, Bełcik, Havelkova, Veljković, Maj-Erwardt (libero) oraz Zenik (libero), Jagieło, Kowalińska, Wołosz, Pena Isabel, Gajgał-Anioł.
MVP: Monika Ptak (Impel Wrocław)
Symbol, biznesmen, "Gadżet" - Adam Wiśniewski jakiego nie znacie
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Dzisiaj akurat rozmawiałem z wnukiem na temat gwiazd, kosmosu i grawitacji...