Spotkanie rozgrywane w Ankarze, dla końcowej klasyfikacji w grupie D nie miało już większego znaczenia, bowiem siatkarze Lorenzo Bernardiego pożegnali się z szansami na pierwszą lokatę po porażkach z Zenitem Kazań. W konfrontacji z Czarnogórcami niepowodzenia nikt jednak nie brał pod uwagę.
Już pierwsza odsłona pokazała, że nie należy spodziewać się w tym starciu wielkich emocji. Gospodarze od początku narzucili rywalom swój styl gry, szybko wypracowując kilku punktową przewagę (6:2). Goście, którzy niezbyt dobrze radzili sobie w przyjęciu zagrywki, zdołali co prawda przed pierwszą przerwą techniczną zmniejszyć dystans do dwóch oczek, jednak był to ich pierwszy i ostatni zryw w tym secie. Przyjezdni nie byli bowiem w stanie znaleźć recepty na znakomicie dysponowanego Dicka Kooy'a i Kevina Le Roux. Bardzo dobrze w ofensywie spisywał się również Michał Kubiak, dzięki czemu rozgrywający tureckiej ekipy Dragan Travica mógł dowolnie dobierać opcje w ataku. Włoch zresztą sam również popisywał się udanymi kiwkami, owocującymi zdobyciem punktu. Atutów w ofensywie brakowało Budvanskiej Rivijerze. W efekcie już po 22 minutach miejscowi mogli cieszyć się z meczowego prowadzenia.
Szkoleniowiec gości, mimo bardzo słabej postawy swoich podopiecznych w inauguracyjnej odsłonie, nie zdecydował się dokonać zmian w składzie przed rozpoczęciem drugiego seta. Podobnie jak Lorenzo Bernardi, choć w tym wypadku decyzja nie była żadnym zaskoczeniem. Podopieczni Włocha spisywali się bowiem znakomicie. Z początku mieli jednak kłopoty. Ich koncertowa gra powróciła dopiero w połowie drugiego seta. Do tego czasu Czarnogórcy skutecznie odpierali ataki przeciwników, nie pozwalając im odskoczyć na więcej niż dwa oczka. Spora w tym zasługa duetu Luka Babić - Bogdan Olefir, to na ich barkach spoczywał bowiem ciężar zdobywania kolejnych oczek. Taka gra przynosiła efekt do momentu drugiej przerwy technicznej, na którą miejscowi zeszli z trzema punktami zaliczki (16:13). Chwila oddechu i uwagi ze strony sztabu szkoleniowego wzmocniły koncentrację w szeregach Halkbanku i dodatkowo zmotywowały zawodników. To sprawiło, że do końca drugiej odsłony na boisku całkowicie dominowali gospodarze, którzy pozwolili przeciwnikom powiększyć konto punktowe jedynie o trzy oczka.
Po dwóch łatwo wygranych setach, kibice gospodarzy mieli prawo obawiać się o koncentrację w szeregach ekipy prowadzonej przez Lorenzo Bernardiego. Jak się okazało, były to obawy na wyrost. Siatkarze klubu z Ankary bardzo szybko udowodnili, że nie zamierzają przedłużać wtorkowego starcia. Kapitalna gra w przyjęciu pozwalała Draganowi Travicy na realizowanie ustalonych zagrań, przez co goście mieli ogromne problemy ze skutecznym ustawianiem bloku. Pomocną dłoń rywalom podali miejscowi, których zepsute zagrywki pozwoliły Czarnogórcom uniknąć blamażu i przekroczyć granicę 10 punktów. Gdyby nie nieudane serwisy, zwłaszcza Kewina Le Roux, wygrana Halkbanku mogłaby być jeszcze bardziej okazała.
W starciu z Budvanską Rivijerą, Michał Kubiak zapisał na swoim koncie 10 punktów, atakując z imponującą skutecznością 69 proc. (9/13). Kapitan reprezentacji Polski nieco słabiej, choć bez błędów, spisywał się w przyjęciu (7 odbiorów, 43 proc. przyj. poz./ 43 proc. przyj. dosk.). Polak swoje konto punktowe uzupełnił jednym asem serwisowym.
Halkbank Ankara - Budvanska Rivijera Budva 3:0 (25:15, 25:16, 25:15)
Halkbank: Travica (7), Kooy (14), Batur (4), Kubiak (10), Le Roux (14), Tekeli (9), Yesilbudak (libero) oraz Dengin (libero), Kiyak, Subasi (4), Kayhan (1)
Budvanska: Emonović (4), Babić (10), Sormaz (1), Medenica (1), Olefir (8), Jecmenica (5), Lakcevic (libero)
Tabela gr. D:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1 | Zenit Kazań | 6 | 6-0 | 18 | 18:1 |
2 | Halkbank Ankara | 6 | 4-2 | 11 | 13:9 |
3 | Hypo Tirol Insbruck | 6 | 2-4 | 6 | 9:14 |
4 | Budvanska Rivijera | 6 | 0-6 | 1 | 2:18 |