Będzinianie zapowiadają walkę, choć jak podkreślają - zmierzą się z jedną z najlepszych drużyn w Europie. Do Sosnowca zawita PGE Skra, więc wskazanie zdecydowanego faworyta jest zadaniem banalnie prostym.
Siatkarze MKS-u mocno mobilizują się na piątkową batalię. W tym roku nie zdobyli ani jednego punktu, w dotychczasowych trzech spotkaniach wygrali tylko dwa sety. Cofając się dalej, Zagłębiacy mają na koncie tylko jeden triumf, dokładnie 20 listopada (5. kolejka) pokonali oni 3:0 AZS Politechnikę Warszawską. Od tamtej pory pasmo porażek będzinian urosło do dziewięciu. Czy w piątek dorobią się niechlubnego strzału w dziesiątkę?
We wszystkich tegorocznych meczach MKS prowadził Stelio DeRocco, który miał odmienić oblicze zespołu. Po trzech porażkach szkoleniowiec nie traci optymizmu. - Kiedy nie wygrywasz, a porażka jest dominującym aspektem gry, łatwo się załamać. A moi zawodnicy się nie poddają. Pracują ciężko, więc z czasem musi być lepiej. Pozostaje nam dalej tak dobrze pracować, wierzyć w siebie i spróbować dokonać przełomu w grze - powiedział. Trenerowi wtóruje kapitan drużyny, Mariusz Gaca. - Trzeba tylko tę pracę przełożyć na mecze - podkreślił.
Skra jest dla wielu niewygodnym przeciwnikiem. Jednak w poprzednim sezonie MKS pokazał, że potrafi zaskoczyć. Będzinianie byli skazywani na porażkę, a z Bełchatowa wyjechali z trzema punktami. W obecnych rozgrywkach podopieczni Miguela Falaski już nie dali się zaskoczyć, wygrywając pewnie 3:0.
Mimo że obie drużyny dzieli w tabeli 27 punktów, to zdecydowani faworyci nie zamierzają zlekceważyć przeciwnika. - Nie możemy popełnić tego błędu. Musimy podejść do tego meczu mocno skoncentrowani - powiedział Robert Milczarek, który jeszcze w poprzednim sezonie był po drugiej stronie barykady i miał okazję zasmakować w sensacyjnym zwycięstwie nad Skrą.
MKS Będzin - PGE Skra Bełchatów / piątek, 29.01.2016 r., godz. 20:30