Developres z kolejną porażką. Trener: Tego się nie spodziewałem

- Niby mamy atuty, a w najtrudniejszych momentach nie potrafimy ich pokazać - mówił po meczu z Legionovią szkoledniowiec Developresu SkyRes Rzeszów - Jacek Skrok. Jego zespół zanotował kolejną porażkę.

Drużyna Developresu SkyRes Rzeszów kontynuuje fatalną serię porażek, którą zapoczątkowała po 21 listopada 2015 roku. Właśnie wtedy, po raz ostatni posmakowała zwycięstwa i od tamtej pory regularnie potwierdza, że tegoroczny zespół nie ma nic wspólnego z ubiegłorocznym walczącym beniaminkiem z Podkarpacia.

W ostatniej kolejce spotkań Orlen Ligi rzeszowianki podejmowały borykającą się z problemami wewnętrznymi ekipę Legionovii Legionowo. Rola faworytek nijak miała się do tego co gospodynie zaprezentowały na boisku. Choć wynik wskazuje na zaciętą walkę, mecz przebiegał pod dyktando błędów własnych i związanych z tym punktach traconych w serii. Developres przegrał mecz za "sześć punktów" na własne życzenie 0:3. - Z dwóch zespołów grających pod presją, bo obu zależało na punktach, lepiej egzamin zdał nasz przeciwnik. Wygrał trzy bardzo ważne końcówki, w trudnych momentach potrafił się pozbierać. My znów pokazaliśmy, że żadne prowadzenie nie jest bezpieczne. Z 16:9 w ostatnim secie, rywalki zrobiły 10 punktów a my tylko 5. Przykre, bo tego typu przegrane są na własne życzenie. Czegoś nam brakuje - mówił po meczu szkoleniowiec ekipy znad Wisłoka, Jacek Skrok.

W meczu z Legionovią, u rzeszowianek zawiódł cały kolektyw. Wszystko za sprawą braku konsekwencji w działaniu oraz ambicji do korzystnego zakończenia starcia. - Niby mamy atuty, a w najtrudniejszych momentach nie potrafimy ich pokazać. Jest końcówka, mamy dobre zagrywki - budujemy przewagę, a ta sama zawodniczka potrafi zrobić trzy razy ten sam błąd. W drużynie przeciwnej był trudny moment, Smarzek poszła na zagrywkę, strzeliła trzy razy i pokazała, że jednak można wytrzymać taką presję. My nie potrafiliśmy tego wytrzymać - mówił Skrok.

- Wydawało mi się, że grając z mocniejszymi przeciwnikami, graliśmy trochę luźniej. Pokazywaliśmy atuty, ale klasa przeciwnika po drugiej stronie siatki karze oddać honor, rywal potrafił zrobić swoje. W przypadku meczu z Legionovią tego się nie spodziewałem. Myślałem, że to my będziemy dyktować warunki - dodał zażenowany trener podkarpackiej drużyny.

- W przypadku meczu z Legionovią tego się nie spodziewałem. Myślałem, że to my będziemy dyktować warunki - mówił po meczu 16. kolejki Jacek Skrok, trener Developresu SkyRes Rzeszów
- W przypadku meczu z Legionovią tego się nie spodziewałem. Myślałem, że to my będziemy dyktować warunki - mówił po meczu 16. kolejki Jacek Skrok, trener Developresu SkyRes Rzeszów

Skrok, funkcję pierwszego szkoleniowca rzeszowskiej drużyny objął w połowie grudnia. Zajął on miejsce Mariusza Wiktorowicza, który pożegnał się z kadrą na skutek słabych wyników. Razem z nim odeszło parę zawodniczek, parę doszło.

Zmiany nie poprawiły ani rezultatów, ani atmosfery w drużynie, a sobotnia postawa spowodowała, że prezes klubu Wiesław Kozieł chwilę po ostatnim gwizdku dał upust swoim emocjom. Skrok, którego nie można winić o taki obrót spraw, zapytany o to czy kadrę czekają kolejne konsekwencje i zmiany, odpowiedział: - Czeka nas spotkanie z prezesem. Było jedno tak na gorąco, po meczu. Trzeba poczekać aż emocje opadną, usiąść i porozmawiać na ten temat. Klub już przeżył tyle upadków, różnych historii, że teraz pozostaje nam tylko i wyłącznie pracować i szukać szansy żeby się odbudować - zakończył wypowiedź szkoleniowiec ostatniej drużyny OrlenLigi.

Dla Developresu SkyRes czasu na odbudowanie jest coraz mniej, tak jak i meczów z teoretycznie równymi sobie za tzw. "sześć punktów". Podkarpacka ekipa kolejne spotkanie zagra na wyjeździe z Budowlanymi Łódź. Mecz odbędzie się 8 lutego 2016, o godzinie 18.

Komentarze (0)