ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest jednym z głównych faworytów w turnieju finałowym Pucharu Polski. Jednak Jastrzębski Węgiel pokazał pazur w ostatnich ligowych potyczkach, dzięki czemu uzyskał kwalifikację do imprezy rozgrywanej we Wrocławiu.
Ostatecznie jednak podopieczni Marka Lebedewa nie postawili się przeciwnikom i całe spotkanie potoczyło się gładko na korzyść kędzierzynian. - Nie spodziewałem się, że będzie tak łatwo, bo Jastrzębski Węgiel wygrał już dużo spotkań w tym sezonie. Kluczowa okazała się zagrywka, zanotowaliśmy aż 12 asów, a myliliśmy się tylko 11 razy - podkreślił Benjamin Toniutti.
Zadowolony z gry swoich zawodników mógł być włoski szkoleniowiec. - Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej. Chcieliśmy zrobić pierwszy krok do zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać z taką intensywnością, jak w premierowym secie. Zgodzę się ze swoim kapitanem, jastrzębianie poprawili w ostatnich tygodniach swoją grę. Mocno się przygotowywaliśmy do tego spotkania, byliśmy w pełni skoncentrowani. Wiedzieliśmy, że rywal będzie trudny, ale jastrzębianie w tym spotkaniu nie zagrali na swoim normalnym poziomie. Stwarzając im presję, nie pozwoliliśmy na rozwinięcie skrzydeł - podsumował Ferdinando De Giorgi.
ZAKSA swój półfinał rozegra w sobotę o godz. 14:45, a przeciwnikiem będzie Lotos Trefl Gdańsk lub Cerrad Czarni Radom.
Dominika Pawlik z Wrocławia