GKS Katowice chciał pokazać się z jak najlepszej strony w starciu z mistrzami Polski. Rzeszowianie kontrolowali jednak spotkanie i nie stracili zbyt wielu sił przed rywalizacją półfinałową. - Trzymaliśmy rękę na pulsie. Po prostu nie popełnialiśmy błędów, do tego nieźle zagraliśmy w przyjęciu i serwisie. To wystarczyło do zwycięstwa - ocenił Russell Holmes, środkowy Asseco Resovii Rzeszów.
Podopieczni Andrzeja Kowala podkreślali, że podeszli z szacunkiem do rywala i nie uważali, że spotkanie samo się wygra. - Wiem, że mogło to wyglądać jak rozgrzewka, ale wiedzieliśmy, że musimy utrzymać koncentrację i zagrać tak jak ze Skrą, ZAKSĄ lub innymi czołowymi zespołami - powiedział Holmes.
- Kiedy wychodzimy na boisku, każdy chce wygrać. Nigdy nie widzieliśmy GKS-u, a przeciwko takim drużynom nie gra się łatwo. Nie była to rozgrzewka, zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze i przy okazji zapoznaliśmy się z halą - dodał przyjmujący Thomas Jaeschke.
Przed Asseco Resovią znacznie trudniejszy pojedynek w półfinale. Na rzeszowian czeka sześciokrotny zdobywca Pucharu Polski, PGE Skra Bełchatów. - Bełchatowianie są jednym z najlepszych zespołów w PlusLidze. Na Skrę musimy wyjść maksymalnie skoncentrowani - zaznaczył Holmes.
Zobacz wideo: Ewa Swoboda: Widać luz, prędkość i... że jestem trochę gruba
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.