W ramach 17. kolejki dąbrowianki podejmowały sopocianki, które chciały się zrewanżować za porażkę z pierwszej rundy sezonu zasadniczego. Wtedy w zaadoptowanej elbląskiej hali przegrały 1:3.
Spotkanie w Dębowym Mieście było bardzo emocjonujące, lecz dyspozycja obu zespołów mocno falowała, stąd było wiele punktowych serii. - Gdy grają ze sobą dwa czołowe zespoły, to tak ma wyglądać mecz. Dużo emocji, dużo wzlotów i upadków - zaznaczyła Sanja Popović, która przez długi czas była liderką Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Dąbrowianki mają czego żałować. Pierwszego seta wygrały, a w kolejnym prowadziły 22:18 i mimo to przegrały tę odsłonę, a w konsekwencji również następną. Nie poddały się i doprowadziły do tie-breaka, w którym miały w górze piłkę meczową!
- Zdobyłyśmy punkt, ale szkoda, że przegrałyśmy w takim stylu. Gdyby w tie-breaku wynik był 5:15, to dobra, to rywalki były lepsze i koniec. Ale było 14:16. Zabrakło nam trochę koncentracji, te błędy... Trudno tak przegrać, bardzo trudno - ubolewała atakująca.
W starciu z PGE Atomem Treflem Sopot Zagłębianki wspierała rzesza wiernych kibiców, którzy zapełnili trybuny hali "Centrum". - Kibice byli naszym siódmym zawodnikiem. Normalnie nie słucham tego, co się dzieje na trybunach, ale w tym spotkaniu byli tak bardzo głośni. Pomagali nam bardzo - powiedziała.
Przed zespołem Juana Manuela Serramalery kolejne ważne spotkanie. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało już coraz mniej czasu, a jego podopieczne wciąż walczą o jak najwyższą lokatę przed play-offami.
W niedzielę 14 lutego dąbrowianki zmierzą się na wyjeździe z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna (początek o godzinie 14:45). W pierwszym meczu obu drużyn lepsze były Mineralne, które triumfowały 3:2.
- Jeśli zagramy, tak jak przeciwko Atomówkom, poza tym trzecim setem, to myślę, że możemy wygrać bez problemu - podkreśliła Sanja Popović, która swego czasu reprezentowała barwy klubu z Muszyny.