Lotos Trefl - AZS Częstochowa: Nierówny, lecz zwycięski występ żółto-czarnych

Pomimo kłopotów w premierowym secie, siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk uporali się z AZS-em Częstochowa i wygrali 3:1. Nagrodę MVP otrzymał Sebastian Schwarz.

Karolina Biesik
Karolina Biesik
PAP / Aleksander Koźmiński

Środowych rywali dzieli w ligowym zestawieniu aż 18 "oczek". Nic więc dziwnego, że za zdecydowanego faworyta do wygranej uchodzili siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk. Jednak w dwóch ostatnich sezonach żółto-czarni nie znajdywali sposobu na pokonanie Akademików przed własną publicznością.

Początek premierowej odsłony tylko potwierdził, iż podopieczni Michała Bąkiewicza znakomicie czują się w Ergo Arenie. Przyjezdni praktycznie od pierwszych piłek przejęli kontrolę nad wydarzeniami dziejącymi się na parkiecie. Co ciekawe Akademicy nie grali nadzwyczajnej siatkówki, a po prostu unikali prostych błędów, co po drugiej stronie siatki zdarzało się notorycznie (14:18). Prawdziwą zmorą Lotosu Trefla były psute serwisy czym wicemistrzowie kraju zamykali sobie drzwi do odrobienia strat. Końcówka partii stała pod znakiem koncertowej gry blokiem przyjezdnych. Trzy ustawione "ściany" z rzędu dały im zwycięstwo 25:19.
Gdańszczanie zwycięsko rozpoczęli Gdańszczanie zwycięsko rozpoczęli "domowy" maraton
Przegrany set skłonił trenera Anastasiego do przemeblowania składu. Na boisku na dłużej zagościli Wojciech Grzyb oraz Murphy Troy. Duet doświadczonych zawodników wniósł wiele dobrego w poczynania gospodarzy, co przejawiało się w coraz wyższej skuteczności ofensywnej zespołu z Gdańska. Natomiast ekipa prowadzona przez Michała Bąkiewicza z każdą kolejną akcją traciła impet w swoich poczynaniach. Ataki przyjezdnych nie były już tak mocne, a przede wszystkim straciły wiele na dokładności. Taki stan rzeczy utrzymał się do finału partii, którą efektownym zbiciem zakończył Sebastian Schwarz.

Przebudzeni siatkarze Lotosu Trefla nie zwalniali tempa. Po dość przeciętnym występie w Pucharze Polski, w końcu przypomniał o sobie duet przyjmujących: Schwarz - Mika. Obaj gracze na początku roku zmagali się z problemami zdrowotnymi i wciąż nie prezentują najwyższej formy, jednak w pojedynku z AZS-em Częstochowa mieliśmy okazję obserwować zwiastuny ich powrotu do znakomitej dyspozycji (16:11). W drugiej części seta po stronie przyjezdnych zapanowała całkowita niemoc wobec gdańskiego bloku. Ataki wyprowadzane praktycznie z każdej strefy natrafiały na szczelny mur stawiany przez Wojciecha Grzyba i spółkę.

Początek kolejnej partii to mocna wymiana ciosów z obu stron. W roli głównych bombardierów wystąpili Troy oraz Felipe Airton Bandero. Większe wsparcie ze strony kolegów otrzymywał jednak ten pierwszy i to gdańszczanie jako pierwsi wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie (11:9). Gdy już wydawało się, że gospodarze bez większych problemów poradzą sobie w czwartej odsłonie, ich gra kompletnie się zacięła, co z premedytacją wykorzystali Akademicy (18:21). Kibice zgromadzeni w Ergo Arenie nie stracili jednak wiary w swoich ulubieńców i dopingiem poderwali ich do walki. Szalę zwycięstwa na stronę Lotosu Trefla przechylił Sebastian Schwarz.

Lotos Trefl Gdańsk - AZS Częstochowa 3:1 (19:25, 25:22, 25:19, 25:23)

Lotos Trefl: Ratajczak, Falaschi, Schwarz, Mika, Schulz, Gawryszewski, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Stępień, Troy, Grzyb, Schulz

AZS: Redwitz, Polański, Szymura, Szalacha, Buniak, Patak Stańczak (libero) oraz Kowalski, Bandero, Wawrzyńczyk

MVP: Sebastian Schwarz

[b]Zobacz wideo: Nowa twarz polskiej Ekstraklasy!
[/b]
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×