Co prawda jastrzębianie zdołali odwrócić losy meczu z ekipą z Podbeskidzia, doprowadzając do tie-breaka, to w nim musieli uzn
ać wyższość swoich przeciwników. W ostatnich tygodniach podopieczni Marka Lebedewa nie mieli dobrej passy, przegrywając zarówno w rozgrywkach PlusLigi, jak i Pucharu Polski.
- Dla nas był to bardzo trudny mecz. Bielszczanie zagrali bardzo dobrze, ale my walczyliśmy sami ze sobą. Pierwsze dwa sety w naszym wykonaniu były bardzo złe. Nie zaprezentowaliśmy zupełnie nic z tego, co trenowaliśmy w ostatnim tygodniu. Później zmiany przyniosły oczekiwany skutek, ale nasza gra nie układa się tak, jakbyśmy chcieli. Nie umiemy sobie z tym poradzić. Mamy mało czasu. Niestety już w sobotę zagramy z mistrzami Polski - powiedział rozgrywający Jastrzębskiego Węgla, Michał Masny.
Zespół z Jastrzębia-Zdroju zagrał słabiej od przeciwników we wszystkich elementach. W sumie drużyna popełniła aż trzydzieści błędów. - Bielszczanie zagrali fantastyczne spotkanie. Wiem, jak ważny był to dla nich pojedynek, od pierwszych akcji prezentowali się dobrze i w pełni zasłużyli na wygraną. Jestem zadowolony, że moja drużyna walczyła, pokazała charakter, odwracając mecz w trzecim i czwartym secie. Zmiennicy - Hain, Strzeżek oraz Formela wnieśli wiele dobrego do gry. Problemem była dyspozycja w pierwszej partii, w której nie byliśmy w stanie wskoczyć na taki poziom, jak BBTS. Z tego punktu widzenia był to trudny mecz, którego niestety nie potrafiliśmy wygrać - oceniał trener Mark Lebedew.
W sobotę jastrzębian czeka kolejny trudny mecz. We własnej hali Jastrzębski Węgiel zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów.