Jakub Bednaruk zadowolony z występu Łukasza Łapszyńskiego. "Wreszcie udowodnił, że umie grać!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Asia Błasiak / WP SportoweFakty
Asia Błasiak / WP SportoweFakty
zdjęcie autora artykułu

Po meczu Cerrad Czarni Radom - AZS Politechnika Warszawska szkoleniowiec stołecznej drużyny był zadowolony z wygranej 3:1. Chwalił także Łukasza Łapszyńskiego, który zdobył 19 "oczek".

Dla AZS-u Politechniki Warszawskiej początek roku nie był zbyt łaskawy. W czterech meczach nie zdobyli żadnego punktu, dlatego ze sporymi nadziejami podchodzili do pojedynku z Cerrad Czarnymi Radom. Spotkanie nie rozpoczęło się po myśli warszawian, ale w trzech kolejnych setach byli już górą.

- Ostatni raz wygraliśmy w grudniu i bardzo się cieszymy, że wreszcie zdobyliśmy punkty. Potwierdza to, że trzeba wierzyć w to, co się robi. Trzeba być optymistą, pozytywnie nastawionym do pracy wykonywanej na treningach. Takie strzały, jak dostaliśmy w Częstochowie czy Lubinie mogły mocno zniechęcić każdy zespół. Na szczęście moja drużyna z tak dużym zaangażowaniem trenuje, że wiedzieliśmy, że te dobre czasy przyjdą - podkreślił Jakub Bednaruk.

Już w meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Inżynierowie mieli swoje szanse, ale ostatecznie przegrali w trzech setach. Mimo wszystko pokazali się z dobrej strony. - Zeszły tydzień mieliśmy udany, bo z liderem graliśmy wręcz punkt za punkt. Co prawda przegraliśmy 0:3, ale zaprezentowaliśmy niezłą siatkówkę. Zagraliśmy mądrze i jestem bardzo szczęśliwy - komentował szkoleniowiec AZS-u.

Przeciwko Wojskowym świetny mecz rozegrał Łukasz Łapszyński. Był zdecydowanym liderem swojego zespołu, w całym spotkaniu zapisał na swoim koncie 19 "oczek". Skończył 18 z 29 ataków (62 proc. skuteczności), w przyjęciu również zaprezentował się z dobrej strony (31 prób, 42 proc. dokładności). - Waliłem po głowie naszego Łapszyńskiego, żeby mi udowodnił, że potrafi grać na wysokim poziomie. Ja o tym wiem, ale problem polega na tym, że on nie do końca w to wierzy. Na szczęście w meczu z Czarnymi wreszcie to pokazał, był fantastyczny i jestem z niego bardzo dumny. Zawiesił sobie wysoko poprzeczkę i niech sobie przypadkiem nie myśli, że pozwolę mu z tego poziomu zejść - jasno postawił sprawę trener ekipy ze stolicy.

Kolejny raz gracze Politechniki Warszawskiej wygrali w Radomiu, co można uznać za spora niespodziankę. - Cieszę się, że mecze Czarnych z nami dostarczają dodatkowych smaczków, niech to będą derby z prawdziwego zdarzenia. Bez znaczenia jest to, o co walczymy. Na pewno chciałbym się z radomianami zmierzyć jeszcze raz, bo dla nas by to było ogromnym sukcesem. A że mecze w drugiej części sezonu w hali MOSiR-u nam się zawsze udają, to jestem dobrej myśli - dodał opiekun warszawskiego AZS-u. W Radomiu powstała nawet anegdota, że Jakub Bednaruk może przegrać cały sezon, aby tylko wygrać na terenie Cerrad Czarnych. - Jeśli chłopaki przegraliby w Radomiu, to wiedzą, że musieliby do Warszawy wracać na piechotę - zakończył z uśmiechem szkoleniowiec.

Zobacz wideo: Messi i Ronaldo w lidze chińskiej? "To tylko kwestia czasu"

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Źródło artykułu:
Komentarze (0)