Facundo Conte: Pod siatką iskrzy i dobrze. Nie jesteśmy robotami

W środowym pojedynku na szczycie tabeli PGE Skra Bełchatów pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2. Wiele było emocji i na boisku i poza nim, a Facundo Conte za swoje zachowanie dostał nawet czerwoną kartkę.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Mecze pomiędzy PGE Skrą a mistrzem Polski zawsze są bardzo ważne dla obu stron i pełne podtekstów wynikających z historii ich pojedynków w ostatnich latach PlusLigi. Siatkarze spotkali się po raz kolejny w ciągu kilku dni i rozegrali pięć wyrównanych setów. W czwartym czerwoną kartkę otrzymał Facundo Conte, któremu bardzo się nie podoba karanie zawodników za okazywanie emocji w czasie gry.

- Rzeszowscy kibice zaczęli gwizdać, ale nie mam do nich o to pretensji. Ich zachowanie podziałało na mnie wręcz motywująco. Zresztą pod siatką też iskrzy. Dlatego nie podobała mi taka presja na mnie, żebym przestał szukać kontaktu z rywalami i najlepiej w ogóle na nich nie patrzył. Myślę, że wszyscy powinniśmy podchodzić do tego z większym luzem. To jest przecież widowisko, które ma to do siebie, że nie brakuje w nim różnego rodzaju reakcji i okazywania emocji. Nie jesteśmy robotami bez uczuć, zwłaszcza gdy przychodzą mecze o stawkę. Wystarczy popatrzeć na inne sporty zespołowe, w których czasem rywalizacja wygląda tak, jakby zawodnicy chcieli się wzajemnie pozabijać. Wiadomo, że poza boiskiem wszyscy się szanujemy, ale na parkiecie trzeba walczyć na całego. Ja swojego podejścia zmieniać nie zamierzam - twardo zapowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

Brązowy medalista mistrzostw Polski po słabszym początku sezonu zdobył Puchar Polski i gra coraz lepiej w lidze, co udowodnił pokonując między innymi właśnie Asseco Resovię Rzeszów na Podpromiu. - Pokazujemy siłę, czego brakowało nam w końcówce poprzedniego sezonu, która to była dla nas trochę wstydliwa. Dopiero piąty mecz rozstrzygnął wtedy rywalizację o brąz z Jastrzębskim Węglem. Wcześniej prezentowaliśmy przecież niesamowity poziom, a później tego zabrakło, zeszliśmy z właściwej drogi. Jestem dumny z naszej drużyny, że odzyskaliśmy swoją moc - cieszył się Argentyńczyk.

- Jako drużyna pokazujemy dużą siłę, co dodaje mi jeszcze większej motywacji. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dzięki temu wiem, że nawet jak nie skończę ataku, to może chociaż dobrze przyjmę piłkę, czy zrobię coś pozytywnego w innym elemencie, a dzięki temu kolega z zespołu zdobędzie ważny punkt. Były problemy z zespołowością na początku sezonu, ale teraz już to wszystko zostało zażegnane. Mam nadzieję, że dzięki temu sięgniemy po mistrzostwo Polski - zapowiedział Conte.

Zobacz wideo: Trener VfV Stuttgart o nowym piłkarzu Legii Warszawa
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×