PGE Skra Bełchatów była faworytem przed sobotnim spotkaniem, dość niespodziewanie poległa wysoko z Lotosem Trefl Gdańsk. - Spokojnie przeanalizujemy ten mecz. Przez ostatnie półtora tygodnia graliśmy wiele wyczerpujących spotkań, nie tylko pod względem fizycznym, ale też emocjonalnym. Pewne rzeczy się na siebie nałożyły - przyznał Mariusz Wlazły.
Bełchatowianie przed tygodniem wywalczyli Puchar Polski we Wrocławiu, a już w środę rozgrywali kolejne ważne i przede wszystkim trudne ligowe spotkanie w Rzeszowie. W czwartek drużyna wyruszyła w podróż do Gdańska, by w sobotę zmierzyć się z miejscowymi zawodnikami.
- Nie możemy być zadowoleni ze stylu, w jakim przegraliśmy to spotkanie. Każdy wymagał od siebie więcej. Zrobimy jednak wszystko, żeby jak najszybciej się zregenerować i wrócić do pełni sił. Ważne, że każdy z nas wkłada maksimum energii, nie tylko tej fizycznej, ale i emocjonalnej. To też kosztuje wiele sił. W ciągu kilku najbliższych dni postaramy się to wszystko odzyskać. W środę przystąpimy do kolejnego spotkania, już z chłodną głową - uspokoił kapitan bełchatowskiej PGE Skry.
Podopieczni Miguela Falaski w środę o godz. 18:00 w łódzkiej Atlas Arenie zagrają z Ziraatem Bankasi Ankara.
Zobacz wideo: Ewa Swoboda - urodzona mistrzyni
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.