PGE Skra Bełchatów bardzo chciałaby powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu i zakwalifikować się do Final Four Ligi Mistrzów. Zadanie jednak jest bardzo trudne, pierwszym rywalem jest Ziraat Bankasi Ankara, a jeśli polska ekipa pokona tę przeszkodę, to trafi na Zenit Kazań lub Lotos Trefl Gdańsk.
Trener, pomimo ostatniej porażki, jest pozytywnie nastawiony do środowego meczu. - Forma drużyny jest dobra. Potwierdziliśmy to wygrywając turniej finałowy Pucharu Polski i mecz w Rzeszowie. Zbyt duża liczba podróży, zmęczenie i brak nastawienia na grę "z meczu na mecz", spowodowały, że w Gdańsku niestety przegraliśmy. Teraz musimy być jeszcze lepsi i silniejsi, a także szybko odzyskiwać naszą koncentrację i skupić się na sferze mentalnej - zapewnił Miguel Falasca.
Kapitan za to przypomniał, że to nie pierwszy raz, kiedy jego ekipa mierzy się z drużyną z Turcji. - Już kilka razy rywalizowaliśmy z zespołami tureckimi i różnie się to układało, ale teraz tworzymy nową historię. Decydująca będzie dyspozycja dnia. Pojedynki play-off należą do bardzo trudnych, a poszczególne zespoły znalazły się tutaj nie przez przypadek - dodał Mariusz Wlazły.
Mecz z Ziraatem zostanie rozegrany nie w bełchatowskiej Hali Energia, ale w Atlas Arenie w Łodzi. Początek o godzinie 18.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Popis Messiego na treningu
Źródło: WP SportoweFakty