W szczęśliwej dla Asseco Resovii 18. kolejce PlusLigi do stolicy Podkarpacia przyjechała drużyna Łuczniczki Bydgoszcz. Zdecydowanym faworytem starcia byli gospodarze, jednak nie od razu ich dominacja była widoczna.
Mistrzowie Polski premierową odsłonę otworzyli od nieporadnej gry przez lewe skrzydło, na którym występował Nikołaj Penczew. Przyjezdni w ekspresowym tempie dzięki pasywnemu blokowi oraz trafnej zagrywce wyeliminowali z udziału w ofensywie bułgarskiego przyjmującego (8:7). Jednak wyrównana walka skończyła się wraz z powrotem obu drużyn na boisko po pierwszej przerwie technicznej. Wówczas siatkarze Asseco Resovii włączyli kolejny bieg za sprawą serwisu. Po wejściu w pole zagrywki najpierw Bartosza Kurka, potem Lukasa Tichacka i Russella Holmesa Pasy przejęły kontrolę nad setem (16:11). Osamotniony w punktowaniu gospodarzy Jakub Jarosz nie był w stanie podjąć wyzwania. Mimo paru punktów w serii przyjezdnych, po efektownej kontrze Kurka odsłona padła łupem gospodarzy (25:22).
W kolejnej części role na chwilę się odwróciły. Asseco Resovia skopiowała strategię bydgoszczan z poprzedniej partii i postąpiła w ten sam sposób z Michałem Ruciakiem, jak przyjezdni w poprzedniej partii z Penczewem. Thomas Jaeschke przytrzymał przyjmującego zagrywką, a Russell Holmes i Bartosz Kurek blokiem (7:2), co skutecznie wykluczyło go na dłuższy czas z gry. W dalszej części meczu amerykański środkowy zrobił ogromną różnicę na korzyść gospodarzy, skutecznie dystansując rywali na siatce i nie pozwalając na przedarcie się na rzeszowską stronę boiska (25:18).
Trzecia partia była bliźniaczo podobna do drugiej. Od samego początku warunki gry dyktowały Pasy, a ekipa znad Brdy jedynie broniła się przed atomowymi zagrywkami oraz potężnymi ciosami ze skrzydeł. Trener Piotr Makowski szukając sposobu na poprawę jakości gry swojej drużyny wprowadził na plac boju Łukasza Wiese, Nikodema Wolańskiego i Bartosza Krzyśka. Zmiany okazały się bardzo dobrym ruchem ze strony szkoleniowca Łuczniczki, bowiem ich postawa faktycznie uległa poprawie. Po serii bloków na atakującym Resovii, bydgoszczanom udało się nawet złapać kontakt z gospodarzami (19:18), jednak ostatecznie okazało się to niewystarczające. Mecz zakończył Julien Lyneel długim atakiem po skosie, po którym piłka idealnie uplasowała się w narożniku boiska (25:21)
Dzięki zwycięstwu z Łuczniczką z trzypunktową zaliczką w ligowej tabeli oraz bardzo korzystnymi z punktu widzenia mistrzów Polski wynikami meczów AZS Częstochowa - PGE Skra Bełchatów oraz Lotos Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia z dorobkiem 40 punktów wskoczyła na fotel wicelidera, co jest premiowane grą w finale rozgrywek.
Asseco Resovia Rzeszów - Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:22, 25:18, 25:21)
Asseco Resovia: Tichacek, Jaeschke, Holmes, Kurek, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Lyneel
Łuczniczka: Radke, Ruciak, Jurkiewicz, Jarosz, Klinkenberg, Kosok, Żurek (libero) oraz Krzysiek, Wolański, Murek, Wiese,
MVP: Krzysztof Ignaczak (Asseco Resovia Rzeszów)
# | Drużyna | Mecze | Punkty | Bilans | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1. | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 18 | 50 | 17-1 | 53:8 |
2. | Asseco Resovia Rzeszów | 18 | 40 | 12-6 | 47:24 |
3. | PGE Skra Bełchatów | 18 | 39 | 14-4 | 46:24 |
4. | Lotos Trefl Gdańsk | 17 | 35 | 13-4 | 42:27 |
Zobacz wideo: Kuriozalna sytuacja podczas sparingu w Hiszpanii. Wiatr niemal zdmuchnął bramkę z boiska
Źródło: WP SportoweFakt