W ubiegłą środę łodzianki nadspodziewanie wysoko pokonały ekipę z Bielska-Białej. Podopieczne Macieja Bartodziejskiego w żadnym z setów nie pozwoliły ugrać przeciwniczkom nawet 20 punktów.
- Tam są takie zawodniczki, że to na pewno nie jest słaby zespół. Spośród zespołów, które zostały rozlosowane plasował się najwyżej w Orlen Lidze (po 11. kolejkach był 7. w tabeli - przyp. red.). Myślę, że nie trafiłyśmy łatwo. Dziewczyny z Bielska faktycznie dobrze grają. Może wcześniej w lidze miały jakiś kryzys, to są ich wewnętrzne sprawy i trenera, nie wnikamy. My nie interesowałyśmy się ich wynikami, tylko naszą grą. Jeśli będziemy grały dobrze, to - tak jak środowy mecz pokazał - jesteśmy w stanie wygrać z naprawdę wieloma zespołami - powiedziała Agnieszka Wołoszyn.
Podczas środowego pojedynku gospodynie zdobyły aż 11 punktów zagrywką. Dołożyły też osiem "oczek" blokiem, choć w tym elemencie bielszczanki były nieznacznie lepsze. Co zadecydowało więc o wygranej?
- Myślę, że bardzo dobra zagrywka z naszej strony i blok. Mimo że zespół z Bielska jest zdecydowanie wyższym zespołem od nas, to i tak dobrze on funkcjonował i dużo punktów nim zrobiłyśmy. Myślę, że wola walki i chęć wygrania tego meczu też miała kluczowe znaczenie - przyznała atakująca ŁKS-u Commercecon.
Mecz z BKS-em Aluprofem Profi Credit odbył się w niewielkiej hali w Łodzi przy ul. Karpackiej ze względu na fakt, iż w obiekcie przy ul. Skorupki, w którym na co dzień grają łodzianki, odbywają się targi i jest ona wyłączona z imprez sportowych. Klub poszukiwał innego miejsca na rozegranie tego spotkania, ale inne hale były niedostępne.
- Hala na Skorupki była zajęta. Wiedziałyśmy o tym ze 2-3 miesiące wcześniej. Czasami się zdarza, że jesteśmy na innych halach i tam trenujemy. Ja tę halę (przy ul. Karpackiej) osobiście lubię, grałam tutaj kiedyś, nie narzekam na nią. Jest to naprawdę fajny obiekt, a jak się komuś nie podoba, to niech gra nie wiem gdzie, ale nie w Polsce i nie w siatkówkę. Hale są jakie są. Cieszmy się, że mamy gdzie trenować i grać. Nie szukajmy dziury w całym - skomentowała zawodniczka.
ŁKS Commercecon to jedna z drużyn, które aspirują do gry w Orlen Lidze w kolejnym sezonie. Mecz VI rundy Pucharu Polski pokazał, że dystans pomiędzy dolną połową najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce a czołowymi ekipami 1. ligi wcale nie jest duży.
- Ale porównywać możemy tylko na bazie jednego meczu naszego. Na przykład Wisła Warszawa przegrała tego samego dnia z Legionovią. Czyli równie dobrze można powiedzieć, że Wisła się nie nadaje do grania? Ciężko jest porównywać na bazie jednego spotkania. Uważam, że ciężką pracą, zaangażowaniem i tym, co wykonuje sztab szkoleniowy oraz zawodniczki, działacze i prezes, który jest przygotowany do tego, by grać w Orlen Lidze, zasługujemy na to, by władze ligi powinni dały szansę. Jednak tak naprawdę od nas nic nie zależy. My możemy liczyć na dobry los i kogoś, kto powie "tak, wpuścimy ŁKS" lub "nie, nie wpuścimy was" - tłumaczyła Wołoszyn.
W kolejnej rundzie łodzianki zmierzą się z Developresem SkyRes Rzeszów, który wyeliminował KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Spośród innych zespołów, które znalazły się na tym szczeblu (w drugiej parze Legionovia Legionowo zagra z PTPS-em Piła) rzeszowianki wydają się najłatwiejszym rywalem dla nich.
- Każdego przeciwnika trzeba szanować, niezależnie czy jest to przeciwnik z I ligi czy z Orlen Ligi. My musimy grać na maksa, a wtedy może i drabinka nam się ułoży dobrze. Jak zagramy na luzie, bez walki, nie wygramy z nikim, co pokazał mecz na przykład z PSPS Chemikiem Police w tym sezonie (przegrany przez ŁKS Commercecon 1:3 - przyp. red.) - oznajmiła siatkarka łódzkiej ekipy.
Na zakończenie nasza rozmówczyni prosiła, by pozdrowić klubową koleżankę, Agatę Kucharczyk, co niniejszym czynimy. Spotkania siódmej rundy Pucharu Polski zaplanowano na środę, 2 marca. Wcześniej lider I ligi zagra z Jokerem Świecie. Ten pojedynek odbędzie się wyjątkowo w Atlas Arenie w sobotę, 27 lutego o godz. 18:00.
Zobacz wideo: Prezes Lotosu Trefla: zagraliśmy najsłabsze spotkanie w sezonie
{"id":"","title":""}