AZS Politechnika Warszawska łatwo pokonała Effector Kielce w trzech setach, do czego na pewno przyczyniła się kontuzja atakującego Sławomir Jungiewicz w ostatniej odsłonie, bo przy nieobecności Mateusza Bieńka i Adriana Buchowskiego to był najskuteczniejszy zawodnik kielczan.
Skuteczność ataku była znacząco wyższa w zespole gospodarzy, choć nawet oni kończyli mniej niż połowę piłek. Za to warto pochwalić obie ekipy za małą liczbę błędów własnych w tym elemencie, co zawsze dobrze robi jakości widowiska. Nieskończone ataki to zwykle były bardzo dobre obrony po drugiej stronie siatki. Błędów w tym elemencie najwięcej popełnili Sławomir Stolc i Michał Filip - po dwa. Najmniejszą skuteczność mieli Krzysztof Wierzbowski w zespole gospodarzy - 35 proc. i Stolc - 25 procent. Najwyższą mieli środkowi, a zwłaszcza Bartłomiej Lemański, który skończył 8 ataków z 11.
Ogromna przewaga gospodarzy zarysowała się na kontrach. Warszawiacy aż 31 punktów zdobyli przy własnej zagrywce, a podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza tylko 14.
W polu serwisowym również widoczna była przewaga gospodarzy, którzy nieco więcej zepsuli, ale mieli istotnie więcej asów serwisowych. Aż trzy punkty zdobył w ten sposób Guillaume Samica.
W blokach widać było wyraźną dominację gospodarzy (15 do 9). Królem siatki byli Filip i Lemański z pięcioma blokami, po cztery mieli Jungiewicz i Jakub Kowalczyk.
W ostatnim secie, po kontuzji Jungiewicza, trener kielczan zdecydował się na nietypowy i ciekawy wariant ustawienia. Na boisku byli jednocześnie obaj rozgrywający, Marcin Komenda i Michał Kędzierski , a rozgrywał ten z nich, który był w drugiej linii. Ten w pierwszej linii starał się wypełniać rolę atakującego, choć z oczywistych względów nie był przesadnie obciążany piłkami.
AZS Politechnika Warszawska | Element | Effector Kielce |
---|---|---|
7 | Asy serwisowe | 3 |
13 | Błędy przy zagrywce | 6 |
49% | Przyjęcie pozytywne | 59% |
46% | Skuteczność w ataku | 36% |
5 | Błędy w ataku | 3 |
15 | Bloki | 9 |