Andrea Anastasi: Cały czas gramy mecz, albo jesteśmy w drodze na kolejny

Po wygranej z Łuczniczką 3:0 gdańszczanie nadal mają szanse na walkę o złoty medal. - Poziom, który prezentujemy, nie jest za wysoki, ale możemy go podnieść jeśli tylko będziemy mieli trochę więcej czasu na przygotowania - przyznał trener Anastasi.

Ola Piskorska
Ola Piskorska

Lotos Trefl Gdańsk po porażce z Jastrzębskim Węglem wygrał w trzech setach w Bydgoszczy, z czego bardzo zadowolony szkoleniowiec Andrea Anastasi . - Cieszę się tym bardziej, że przechodzimy teraz przez trudny okres, więc nie gramy tego, na co nas stać. Mamy pewne małe problemy, które kumulując się wpływają negatywnie na nasz zespół. Mateusz Mika nie jest jeszcze w wystarczająco dobrej formie, żeby rozgrywać cały mecz. Na szczęście jest świetnie wyszkolony technicznie, więc radził sobie w ataku, jednak brakowało mu wyskoku w tym spotkaniu. Cieszę się z wyniku, ale nie wyglądało to tak jak mogłoby wyglądać, ponieważ w tej chwili nie mamy czasu aby trenować. Kolejnym wyzwaniem, które przed nami stało było podniesienie się z kolan po porażce z Jastrzębskim Węglem. W ostatniej kolejce zagraliśmy bardzo źle, myślę, że był to najgorszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Nie jest łatwo zagrać dobre spotkanie kilka dni po takiej porażce, szczególnie z trudnym przeciwnikiem. Łuczniczka Bydgoszcz gra w tej chwili o wiele lepszą siatkówkę niż na początku sezonu, więc mecz stał na wysokim poziomie i był dla nas sporym wyzwaniem - ocenił Włoch.

Teraz przed wicemistrzami Polski kolejne wyzwanie - mecz z liderem tabeli ligowej ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W pierwszej rundzie gdańszczanie wygrali, ale po zaciętej walce dopiero w piątym secie. - Ten mecz na pewno nie będzie dla nas łatwy. Inne zespoły mają czas na regenerację, treningi, odprawy taktyczne, a my cały czas albo gramy mecz, albo jesteśmy w drodze na kolejny. To było nasze dwudzieste ósme oficjalne spotkanie w tym sezonie, nie wiem jak to wygląda w przypadku zespołu z Bydgoszczy, oni zagrali ich prawdopodobnie dziewiętnaście, to spora różnica. Jestem bardzo dumny z moich zawodników, że wytrzymują to szaleńcze tempo, ale to wcale nie koniec. W niedziele zagramy bardzo ważne spotkanie z ZAKSĄ, potem wyruszamy na mecz do Kazania, potem do Lubina, nie mamy czasu na to żeby przeanalizować naszą grę i coś poprawić. Zobaczymy jak się to dalej potoczy, w tym momencie poziom, który prezentujemy nie jest za wysoki, ale możemy go podnieść tylko jeśli będziemy mieli trochę więcej czasu na przygotowania.

Anastasi oprócz siatkówki pasjonuje się tenisem i piłką nożną. Kiedy był trenerem reprezentacji Hiszpanii, to regularnie gościł na Santiago Bernabeu w Madrycie. Jest kibicem Realu Madryt. Czy uważa, że sytuacja Zinedine Zidane jest podobna do Stephane'a Antigi? - Może niekoniecznie widać tu podobieństwo, ponieważ Zizou zaczął od prowadzenia drugiego zespołu Realu, więc przed zastąpieniem trenera Beniteza zdążył już zebrać pierwsze szlify jako szkoleniowiec. Ten klub jest mocno związany ze swoimi byłymi zawodnikami. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jest on odpowiednią osobą na tym stanowisku, na razie zbiera dobre opinie w Madrycie, ale wyniki klubu w tym sezonie nie wyglądają zbyt dobrze. Jako kibic Realu życzę mu jak najlepiej i mam nadzieję, że doprowadzi zespół do kolejnych sukcesów - powiedział były trener Biało-Czerwonych.

Zobacz wideo: Polscy skoczkowie przed PŚ w Wiśle: "Nastawić się na dobre skakanie"
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×