Effector - Cerrad Czarni: Mecz błędów dla radomian

Effector Kielce, który zmaga się z plagą kontuzji, w meczu z Cerrad Czarnymi Radom zdołał ugrać seta. Mecz stał jednak na bardzo niskim poziomie. MVP spotkania został Daniel Pliński.

Agata Kołacz
Agata Kołacz
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Zdziesiątkowany przez kontuzje Effector Kielce do meczu z Cerrad Czarni Radom na rozgrzewce przygotowywał się w zaledwie w "ósemkę". Tuż przed startem pojedynku do drużyny dołączyło czterech zawodników z Młodej Ligi. Podobnie jak w meczu z AZS-em Politechniką Warszawską, kielczanie grali na dwóch rozgrywających. Ten, który był w pierwszej linii, pełnił funkcję... atakującego. Z kolei w składzie przyjezdnych zabrakło Nevena Majstorovicia, który jest przeziębiony.

Choć po stronie graczy z Kielc nie brakowało prostych błędów, to jednak oni schodzili na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem. Rywale sprawiali wrażenie nie do końca skoncentrowanych, atakowali bez przekonania. Bartłomiej Bołądź nie mógł się przedrzeć przez siatkę i szybko został zmieniony przez Zacka La Caverę (13:11). Co ciekawe, to radomianie momentami sprawiali wrażenie, jakby grali w nietypowym dla siebie ustawieniu. Nieporozumienia w obronie były tak rażące, że nie przystawały żadnej z plusligowych ekip. W tym secie potwierdziło się jednak stwierdzenie, że kto popełnia mniej błędów, wygrywa. Effector nie wykorzystał słabszej dyspozycji przeciwnika, po ataku Wojciecha Żalińskiego na potrójnym bloku set zakończył się zwycięstwem radomian 25:23.

Podopieczni Dariusza Daszkiewicza robili, co mogli, a najlepiej w ataku radził sobie Sławomir Stolc. Przyjmujący starał się obijać ręce blokujących i ta sztuka udawała mu się z powodzeniem. Po stronie radomian dobrze na boisku odnalazł się Zack La Cavera, który nie tylko kończył akcje na siatce, ale również sprawiał spore problemy swoją zagrywką (11:10). Nieskuteczność grających na siatce rozgrywających spowodowała, że w połowie partii na boisku pojawił się 17-letni Patryk Więckowski, nominalny atakujący. Na niewiele się to zdało, bo z rywalami wręcz bawił się Artur Szalpuk. Po jego kolejnym nabiciu na blok o czas poprosił trener Effectora (10:17). Niemiłosiernie obstrzeliwany był Igor Witiuk, który każdą kolejną zagrywkę La Cavery przyjmował gorzej. Warto zauważyć, że atakujący z pola serwisowego zszedł dopiero przy stanie 10:20. Nic więc dziwnego, że takiej przewagi już Cerrad Czarni nie zmarnowali.

Pomimo niekorzystnego wyniku, kielczanie nie rezygnowali z walki. Gdyby nie Sławomir Stolc, to prawdopodobnie już po godzinie byłoby po meczu. A przyjezdni znów przypominali drużynę z pierwszego seta. Wprawdzie Lukas Kampa rozegrał niedokładnie, lecz ani Artur Szalpuk, ani Bartłomiej Grzechnik nawet nie drgnęli, by przebić piłkę. Raul Lozano natychmiast poprosił o czas, by przekazać swoim podopiecznym, co sądzi o takiej sytuacji (10:9).

Michał Kędzierski znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, ale pomimo tego skończył atak na lewym skrzydle (15:12). Cerrad Czarni zdołali jednak zniwelować straty, ale o wyniku decydowała zacięta końcówka. Po stronie Effectora punktowali głównie Sławomir Stolc i Jędrzej Maćkowiak. U rywali natomiast poziom trzymał tylko Artur Szalpuk, który jednak przy stanie 23:23 zaserwował w pół siatki. A gdy zatrzymany blokiem został Wojciech Żaliński, miejscowi przedłużyli losy rywalizacji.

Porażka wyraźnie podrażniła ekipę z Radomia, która zaczęła coraz lepiej grać blokiem. Jednak pomimo tego, że było 1:5, bardzo szybko zrobiło się 5:6. O poziomie tego spotkania najlepiej świadczyły akcje, jak ta w wykonaniu Zacka La Cavery, który po prostu przebił piłkę, bo na nic innego nie pozwoliło przyjęcie. Zagranie było tak zaskakujące, że nikt z Effectora nie zareagował. Igor Witiuk zupełnie sobie nie radził, popełniając błędy nie tylko w przyjęciu, ale i w ataku (10:16). Z każdą kolejną akcją kielczanie radzili sobie coraz gorzej. A Cerrad Czarni nie prezentowali siatkówki najwyższych lotów, w końcówce postanowili podać rywalom pomocną dłoń. Po kolejnym fatalnym przyjęciu Adama Kowalskiego radomianie przebili piłkę w aut. Idealną puentą tego meczu była ostatnia akcja - w aut zaatakowali gracze z Kielc i chcieli to sprawdzić, ale sędziowie już zdążyli wyłączyć challenge. Ostatecznie decyzja została podtrzymana.

Effector Kielce - Cerrad Czarni Radom 1:3 (23:25, 14:25, 25:23, 18:25)

Effector: Komenda, Vitiuk, Maćkowiak, Kędzierski, Stolc, Takvam, Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Więckowski, Romać, Orobko

Cerrad Czarni: Kampa, Żaliński, Pliński, Bołądź, Szalpuk, Grzechnik, Kowalski (libero) oraz La Cavera, Szczurek, Ostrowski

MVP: Daniel Pliński

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×