Grzegorz Bociek: Rywale wyczyniali niesamowite rzeczy w obronie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Siatkarze liderującej w zestawieniu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle doznali drugiej ligowej porażki w sezonie. Ponownie sposób na zatrzymanie ekipy z województwa opolskiego znaleźli gracze Lotosu Trefla.

- Nie ma co się oszukiwać, gdańszczanie pokazali kawał naprawdę dobrej siatkówki i zasłużenie zgarnęli komplet punktów. My natomiast nie zagraliśmy na takim poziomie, do jakiego wszystkich przyzwyczailiśmy w obecnym sezonie - skomentował krótko porażkę doznaną w Ergo Arenie Grzegorz Bociek.

Trener Ferdinando De Giorgi pomimo porażki, nie powinien mieć zbyt wielu pretensji do swoich podopiecznych. W większości elementów siatkarskiego rzemiosła niedzielni rywale prezentowali zbliżony poziom. W przyjęciu to kędzierzynianie wypadli lepiej od wicemistrzów kraju. Na korzyść gospodarzy przemawiała natomiast ilość podbitych piłek w obronie.

- Chłopaki z Gdańska wyczyniali niesamowite rzeczy w obronie. W niektórych sytuacjach sprzyjało im szczęście: podbijali piłki nogą, czy nawet głową. Ich przewaga uwidaczniała się w długich wymianach, z których zdecydowana większość padała łupem naszych rywali. Takie sytuacje budowały ich pewność siebie - podsumował atakujący.

Zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie umiał wskazać konkretnej przyczyny słabszej dyspozycji zespołu w kontrataku. - Mieliśmy dużą liczbę kontr w górze, jednak pojawiały się problemy z ich skutecznym wykończeniem. W dodatku często odbieraliśmy sobie szansę na zmniejszenie strat psując serwisy. Nie wiem co dokładnie było powodem tak brzydkiej gry po naszej stronie, ale teraz najważniejsza jest spokojna analiza i wyciągnięcie wniosków na końcówkę fazy zasadniczej - zakończył Grzegorz Bociek.

Źródło artykułu: