Lotos Trefl w 1/12 Ligi Mistrzów miał arcytrudne zadanie, stanął na przeciw Zenitu Kazań, ubiegłorocznych laureatów rozgrywek. Tym razem gdańszczanie nie sprawili niespodzianki i byli zmuszeni dwukrotnie przełknąć gorycz porażki. W efekcie wicemistrzowie Polski zakończyli swoją przygodę z europejskim turniejem.
- Między naszymi zespołami jest ogromna różnica. Oczywiście gdy dowiedzieliśmy się, że w 1/12 będziemy grać przeciwko Zenitowi Kazań to nie mieliśmy zbyt dużych oczekiwań. W naszej drużynie zaledwie kilku graczy ma doświadczenie grania w Lidze Mistrzów. Dla nas awans do 1/12 jest już bardzo dobrym osiągnięciem moim zdaniem - przyznał po zakończeniu przygody w siatkarskiej Champions League trener Lotosu Trefla.
Mimo odpadnięcia z rywalizacji Ligi Mistrzów już w pierwszej rundzie playoff, Andrea Anastasi i spółka nie mają się czego wstydzić. Fazę grupową, w której Żółto-czarni mierzyli się z DHL Modena, ACH Volley Lublana i Vojvodina Nowy Sad zakończyli na drugiej pozycji, z bilansem 5 zwycięstw oraz 1 porażka. Dodatkowo byli autorami jednej z największych grupowych sensacji bowiem odprawili z kwitkiem jednego z pretendentów do najwyższego trofeum zawodów DHL Modenę. Niestety dla trójmiejskich zawodników, rywal w 1/12 okazał się poza zasięgiem.
Teraz siatkarzom Anastasiego pozostały tylko wyzwania na krajowym boisku. Obecnie po zwycięstwie nad liderami PlusLigi - ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, zajmują drugie miejsce w ligowej tabeli i są na dobrej drodze do zakwalifikowania się do finału mistrzostw Polski. W najbliższej kolejce udadzą się do Lubina, aby powalczyć o cenne punkty z tamtejszą drużyną Cuprum.
.
1/ zabrakło 1 rzeczy na którą liczyłem - nie wygranej, nie ugranej 1 czy 2 partii ... tylko podejścia na luzie [bez par Czytaj całość
Oj chyba nie było odpowiedniej motywacji....
w przełożeniu na kasę:)