Anna Grejman: Od nowa zaczynam budować pewność siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko /
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko /
zdjęcie autora artykułu

Anna Grejman to jedna z najbardziej utalentowanych polskich siatkarek. Ostatnie miesiące są przełomowe w jej wykonaniu. Po transferze do Muszyny gra w każdym meczu, a jej dobrą postawę dostrzegł trener reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki.

WP SportoweFakty: Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna zanotowała kolejną porażkę. Można powiedzieć, że dobre były tylko pierwszy i czwarty set, a dwa pozostałe zostały przespane. Dlaczego w ostatnich meczach jest tak, że dobrze zaczynacie spotkanie, a później notujecie przestoje?

Anna Grejman: To jest najtrudniejsze pytanie. Same byśmy chciały znać odpowiedź, by to wyeliminować z naszej gry. Naprawdę jest ciężko, bo to jest nie pierwszy mecz, w którym mamy takie przestoje. W najbliższych spotkaniach musimy się skupić nad tym, by być cały czas obecnym na boisku, a nie myślami gdzie indziej.

Podczas ostatniego meczu z Budowlanymi Łódź trener Bogdan Serwiński miał do zespołu dużo pretensji.

- Pretensji to mało powiedziane. Po prostu mecz z Budowlanymi był dramatyczny, kompletnie nieudany. Najlepiej to jak najszybciej wyciągnąć z niego wnioski i wymazać z pamięci.

Taki nieudany mecz siedzi w głowie? Ma jakiś wpływ na grę?

- Myślę, że też. Miałyśmy takie obawy przed starciem w Bielsku-Białej. Trudno jest zagrać super mecz, później słabe spotkanie, nagle się otrząsnąć jakby nic nie stało i później zagrać kolejny super mecz. Z tyłu głowy siedział ten wynik z Budowlanymi, nie wiem z czego to wynika.

Pamiętam jak parę lat temu była pani zawodniczką Pałacu Bydgoszcz i tam pani grała. Później były dwa lata spędzone w Chemiku Police i Impelu Wrocław, gdzie gry było mało. W tym sezonie zdecydowała się pani na przejście do Muszyny i można powiedzieć, że znów pani gra. To krok w przód w karierze, ale też dużo większe obciążenie dla organizmu.

- Na pewno mój organizm to odczuwa, bo po dwóch latach - nie powiem, że wakacji, bo byłam w treningu - jest to mój pierwszy pełny sezon po przerwie. Nie zaczynam od zera, ale po długiej przerwie ciężko jest wejść i utrzymać rytm, być na każdy mecz super przygotowaną. Przyznam, że mam problemy z koncentracją, czasem łapię się na tym, żeby skupić się na piłce. Mam nadzieję, że po tym sezonie będzie jeszcze lepiej i nie będę miała takich wahań formy.

Przejście do Muszyny było dobrym krokiem?

- Cieszę się, to był dobry krok dla mnie. Mam więcej okazji do gry.

Gdyby można było cofnąć czas o te ponad dwa lata, to zdecydowałaby się pani na przejście do Chemika Police, czy wolałaby przejść do słabszego klubu, by grać i być w rytmie meczowym?

- Nie zastanawiałam się nad tym. Nie przyznam, że żałowałam przejścia do Chemika Police, bo pojawią się komentarze, że poszłam tam ze względu na zarobki. To jest w ogóle głupota. Poszłam tam z innych powodów, nie będę o tym mówić głośno. Czy żałuję? Nie wiem, jestem w tym miejscu, w którym jestem. Zaczynam budować od nowa moją pewność siebie. Po tych dwóch sezonach trzeba przyznać, że ona trochę mi spadła. Najważniejsze, że w tym sezonie mam szansę grania.

Zeszły rok był dla pani przełomowy. Było powołanie do reprezentacji i gra w niej. W ciągu typowych wakacji było dość dużo meczów w kadrze.

- Sam trener Nawrocki przyznał, że ostatnie mecze, które grałyśmy z Muszynianką o brązowy medal, zadecydowały o powołaniu. Od czerwca do października była kadra, dochodziły podróże, był to ciężki okres. Co się będę tłumaczyć, jestem młoda, mam zdrowie. To było dla mnie zaskoczenie, cały sezon wchodziłam praktycznie tylko na zagrywkę. Ostatnie dwa mecze sezonu grałam w pierwszej szóstce i dostałam powołanie. To było dla mnie takie "wow". Wszystko nagle się potoczyło, kadra, sezon. Chciałabym utrzymać pewien poziom, bo czasami mam takie mecze, że nie czuje się sobą. Myślę, że przede mną jeszcze lata pracy i zbieranie doświadczenia.

Wspomniała pani, że jest młoda, ale w ostatnim wywiadzie mówiła, że czuje się staro.

- Właśnie, czuję się tak "staro". Brzmi to dziwnie. Mam jeszcze 22 lata i naprawdę jak widzę młode dziewczyny grające w Orlen Lidze, to tak się czuję. Mam wrażenie, że te lata mi tak uciekają i muszę grać super, bo już kolejne młode zawodniczki mnie gonią.

W kadrze nie udało się zrealizować tego najważniejszego celu, którym był awans na igrzyska olimpijskie.

- Warto zacząć odbudować kadrę. Może po prostu trzeba trochę odetchnąć, skupić się i od nowa zbudować zespół. Później wziąć się ostro do pracy, wtedy przyjdzie świeżość i będziemy spisywać się coraz lepiej. Na igrzyskach europejskich grałyśmy o medale, to na pewno pomogło zawodniczkom. Potrzebna jest świeżość, tak było w Baku. Co prawda trudno mi o tym mówić, bo mnie tam nie było, ale koleżanki pokazały, że stać je na dobrą grę.

Jakie są cele zespołu z Muszyny na końcową część rozgrywek?

- Nie stawiamy sobie wygórowanych celów. Po prostu do każdego meczu musimy podejść jak najlepiej skoncentrowane i w każdym spotkaniu dać z siebie maksa, by wynik był pozytywny. Przed nami spotkanie z KSZO, a następnie mamy Puchar Polski z Impelem. Docelowo będziemy się zbroić na pucharowe rozgrywki.

Rozmawiał: Łukasz Witczyk

Zobacz wideo: Żukowski: Szarapowa ma taki sam problem z sercem jak biegaczki z astmą

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
Jab
11.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pani Aniu , jeśli w wieku 23 lat zastanawia się pani , czy umie grać w siatkówkę , to kiedy zacznie grać na poziomie reprezentacyjnym ? Na emeryturze ?