Trener młodych Budowlanych dumny ze srebra w Młodej Lidze. "To zasługa całego klubu"

Materiały prasowe / Michał Szymański
Materiały prasowe / Michał Szymański

Choć w ostatnich sezonach seniorkom Budowlanych Łódź nie udaje się załapać do najlepszej czwórki Orlen Ligi, klub może być dumny z postawy drużyny młodzieżowej.

W ubiegłotygodniowym finale Młodej Ligi łodzianki uległy PGE Atomowi Treflowi Sopot 1:3. Choć w fazie zasadniczej Budowlanym dwukrotnie udało się pokonać ekipę z Trójmiasta, w meczu o złoto okazały się od niej słabsze.

- Gratulacje dla Atomu. Zagrały lepiej. Gratulacje dla Piotrka Mateli, dla Patryka Michny. Super robota chłopaków. Graliśmy z nimi dwa razy w tym sezonie, ale tych spotkań, które były, do tego finałowego nie można porównać. Atom zrobił kolosalny krok do przodu. Ja jestem smutny, chociaż to jest super wynik jakby nie patrzeć. Wydaje mi się, że mogliśmy zagrać lepiej. Gdybyśmy przegrali grając bardzo dobrą siatkówkę, wiadomo, to jest sport, takie życie. Przegraliśmy może trochę sami ze sobą. Zabrakło nam czegoś niestety. Byliśmy słabszym zespołem, w którymś momencie musieliśmy grać gorzej - mówił na gorąco po meczu trener Budowlanych, Bartłomiej Dąbrowski.

W decydujących meczach łódzki szkoleniowiec skorzystał z kilku zawodniczek z zespołu seniorskiego. Jest jednak zadowolony z występu wszystkich siatkarek, które miał do dyspozycji w trakcie sezonu.

- Jestem bardzo dumny z Oli Gromadowskiej, z Martyny Grajber, która była liderem tego zespołu, ciągnęła ten zespół mentalnie i siatkarsko. Jestem bardzo dumny z Eweliny Tobiasz, Doroty Medyńskiej, Julki Twardowskiej. Jestem mega dumny z moich dwóch juniorek środkowych. Z całego zespołu, który przyjechał do Krapkowic - mówił Dąbrowski.

Nie ma jednak wątpliwości, że srebrny medal Młodej Ligi to jedno z największych osiągnięć w historii drużyny z Miasta Włókniarzy.

- Ten sukces, to drugie miejsce, to zasługa całego klubu Budowlani Łódź, nie trenera Dąbrowskiego i trenera Brzezińskiego. To jest zasługa Jacka Pasińskiego, Błażeja Krzyształowicza, prezesa Marcina Chudzika, wszystkich 24 siatkarek zgłoszonych do rozgrywek. Co prawda grało ich tam chyba 18, ale dołożyły do tego zarówno moje juniorki, jak i seniorki. To jest piękne - ocenił szkoleniowiec drużyny z Łodzi.

Dla zespołu juniorskiego, który także prowadzi Dąbrowski, to jeszcze nie koniec sezonu. W piątek w Pile czeka go turniej półfinałowy mistrzostw Polski juniorek. Przed rokiem łodzianki stanęły na najniższym stopniu podium tych rozgrywek.

- Żeby nie było za przyjemnie już w kolejny weekend półfinały mistrzostw Polski juniorek, ciężkie granie. Mam nadzieję, że ten turniej w Krapkowicach zaprocentuje tym młodym dziewczynom. Jednak nie na co dzień mogą grać przeciwko Magdzie Damaske, Ewie Śliwińskiej, Paulinie Głaz. To dla nich ogromny bagaż doświadczeń - podsumował nasz rozmówca.

Komentarze (0)