PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin: Nie było kolejnej niespodzianki Miedziowych

PAP / Maciek Kulczyński
PAP / Maciek Kulczyński

PGE Skra Bełchatów po bardzo emocjonującym spotkaniu pokonała Cuprum Lubin w czterech setach i sięgnęła po komplet punktów.

Bardzo interesująco zapowiadało się sobotnie spotkanie w PlusLidze, bowiem Cuprum Lubin miał na rozkładzie już zwycięstwa z aktualnym mistrzem i wicemistrzem Polski. Mecz pierwotnie miał zostać rozegrany w niedzielę i miała być z niego transmisja, jednakże przez to, że PGE Skra Bełchatów wywalczyła awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów, zmieniono termin.

Już początek potyczki pokazał, że nie bez powodu ten mecz można nazwać hitem kolejki. Powoli, tradycyjnie w tym sezonie, rozkręcali się gospodarze, co wykorzystywali Miedziowi. Grzegorz Łomacz postraszył serwisem i zmylił rywali kilkoma kierunkami zagrań. Przy stanie 10:10 w polu zagrywki pojawił się Srećko Lisinac i jego drużyna zdobyła sześć kolejnych punktów. Bełchatowianie trzy razy zablokowali na lewym skrzydle Łukasza Kaczmarka, na parkiecie w jego zameldował się Wojciech Włodarczyk. Ta zmiana na niewiele się zdała, podopieczni Miguela Falaski z niemal każdej pozycji kończyli ataki, pewnie utrzymali prowadzenie do końca.

Lubinianie broni nie zamierzali zawieszać, drugą partię rozpoczęli od dobrze ustawionych bloków. Marcin Możdżonek był bardzo czujny na siatce, dzięki czemu początkowo goście utrzymywali się w grze. Zagrywka Facundo Conte i prawdziwe show Andrzeja Wrony sprawiły, że bełchatowianie odskoczyli na pięć punktów.

Stracili jednak wypracowaną przewagę na własne życzenie. Na wyższy poziom wskoczył Robert Täht, przez co gra się wyrównała. W końcówce gospodarze zepsuli dwie zagrywki w kluczowym momencie i wykorzystali to rywale.

W trzeciej odsłonie szkoleniowiec gospodarzy dość szybko na parkiet wpuścił Marcela Gromadowskiego, który w I rundzie w Lubinie został wyróżniony statuetką MVP. Gra cały czas była wyrównana, żadna z ekip nie była w stanie uzyskać większej przewagi. Zawodnicy Cuprum zaczęli popełniać dużo prostych błędów, czym rozzłościli Gheorghe Cretu. Końcówka należała więc do PGE Skry, Nicolas Marechal w swoim stylu zagroził rywalom zagrywką i rozstrzygnął seta na korzyść brązowych medalistów poprzedniego sezonu.

Czwarty set, choć początkowo wyrównany, zakończył się już kontrolowanym zwycięstwem gospodarzy. Bełchatowianie wyciągnęli wnioski z przegranej drugiej partii i tym razem mieli sytuację pod kontrolą. Siatkarze Cuprum próbowali jeszcze gonić wynik, ale bezowocnie.

PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin 3:1 (25:19, 26:28, 25:19, 25:21)

PGE Skra: Lisinac, Wlazły, Conte, Wrona, Uriarte, Marechal, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero), Gromadowski

Cuprum: Kaczmarek, Pupart, Boehme, Taht, Możdżonek, Łomacz, Rusek (libero) oraz Włodarczyk, Gunia, Gorzkiewicz, Romać

Zobacz wideo: Na kłopoty... powroty. Pierwsze powołania Nawałki

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (6)
avatar
oldtimer
12.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To już wiadome kto zagra w finale . Pizę to jako kibic Reski... 
avatar
Maciej Pawełczyk
12.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Skra tym zwycięstwem bardzo się zbliżyła do finału. Ale Lotos teoretycznie może mieć o jeden punkt więcej, tak więc do ostatniej kolejki będą emocje. Teraz trzeba grać na maksa. 
avatar
rbk17
12.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Resovia teraz może mieć pretensje do siebie że Skra jest o włos ale jest wyżej w tabeli. Trzeba było nie tracić głupio punktów...