- Wyszłyśmy z bardzo trudnej sytuacji w tej partii. Wygranie seta, w którym po drugiej przerwie technicznej przegrywałyśmy pięcioma punktami, powinno nas uskrzydlić. Tymczasem w tie-breaku nie przycisnęłyśmy rywalek tak bardzo jak powinniśmy - podkreśliła Joanna Kuligowska.
Co według byłej reprezentantki Polski zadecydowało o porażce drużyny gospodarzy w decydującej odsłonie? - Tie-break jest przede wszystkim loterią. Kto ma więcej szczęścia, ten później cieszy się ze zwycięstwa. Niestety źle rozpoczęłyśmy tego seta i później ciężko było nam odrobić straty - stwierdziła kapitan, dodając: - Patrząc na całokształt, zagrałyśmy niezłe spotkanie. Na pewno należą nam się brawa za to, że nie zwiesiłyśmy głów w czwartej partii i do końca walczyłyśmy o wygraną.
Ostatecznie ze zwycięstwa mogły cieszyć się jednak legionowianki. Tym samym podopieczne Roberta Strzałkowskiego zapewniły sobie 5 zwycięstwo w rundzie zasadniczej, które spełnia sportowy wymóg utrzymania się w Orlen Lidze. Bydgoszczankom zabrakło jednej wiktorii, którą, podobnie jak ich rywalki, mogły wywalczyć w sobotę.
Czy w związku z tym stawka meczu miała wpływ na postawę siatkarek Pałacu? - Każda z nas wiedziała w jakiej sytuacji jesteśmy. W podobnej były z resztą legionowianki. Nie sądzę, by waga tego pojedynku nas usztywniła - odpowiedziała Kuligowska.
Przyjmującej zespołu z województwa kujawsko-pomorskiego jak i jej koleżankom pozostała walka o 9. miejsce. Zawodniczki trenera Grabowskiego tą batalię rozpoczną od starcia z Developresem SkyRes Rzeszów.