Choć do formy Cerrad Czarnych z początku sezonu wciąż daleko - przez pewien czas zajmowali oni pozycję lidera tabeli PlusLigi - to pomimo kilku słabszych występów i zdecydowanego "obniżenia lotów", nadal liczą się w walce o czołową czwórkę, uprawniającą do gry o medale.
Obecnie znajdują się na szóstym miejscu z dorobkiem 39 punktów. Do czwartego w zestawieniu Lotosu Trefla tracą dwa "oczka", jednak mają rozegrane jedno spotkanie więcej od tego rywala. Właśnie z gdańszczanami zmierzą się w piątkowy wieczór, w ramach 23. kolejki. Poza tym, do końca rundy zasadniczej skonfrontują swoje siły z pozostałymi zespołami będącymi w ich pobliżu: PGE Skrą, Jastrzębskim Węglem oraz Cuprum Lubin.
Gdyby nie zgubione punkty w kilku wcześniejszych pojedynkach, być może podopieczni Raula Lozano byliby teraz w dużo lepszej sytuacji. Tym bardziej, iż ekipa z Trójmiasta niejako wyciąga do nich pomocną dłoń. W starciach z lubinianami i Politechniką Warszawską nie zdobyła bowiem ani jednego punktu. - Każdy zespół na przestrzeni sezonu przeżywa obniżkę formy i nam kryzys przytrafił się właśnie w tym momencie - przyznaje Andrea Anastasi, opiekun żółto-czarnych.
- Nasz cel, czyli miejsce wśród czterech najlepszych zespołów po rundzie zasadniczej, wciąż jest realny - zauważa włoski szkoleniowiec. - Czeka nas tydzień szlifowania formy przed wyjazdem do Radomia. Będzie to kolejne trudne wyzwanie, bo w żadnym wypadku nie możemy być pewni wygranej - mówił po porażce z Inżynierami.
Przed niezwykle ciekawie zapowiadającym się finiszem rozgrywek Czarni zapewniają, że nie odpuszczą. Nawet gdy nie będą mieli szans na miejsce w "czwórce". - My patrzymy tylko na siebie. Moja drużyna musi wygrywać i z takim nastawieniem będziemy wychodzili. Jeżeli nasza ewentualna wygrana zadecyduje o finałach, to tak też się stanie. My decydować możemy tylko o tym, jak się zaprezentujemy, a chcemy jako zwycięzcy. Jako trenerzy, czy zawodnicy, myślimy przede wszystkim o tym, że chcemy coś wygrać, a nie żeby ustawić kogoś w finale czy meczu o trzecie miejsce - podkreśla Lozano.
Argentyńczyk nie patrzy na tabelę. - Ja nigdy nie śledzę rankingu, bo najważniejsze jest, żeby w każdym spotkaniu wychodzić z takim samym nastawieniem. Skupiam się po prostu na tym konkretnym pojedynku i na tym, żeby pokazać jak najlepszą siatkówkę - mówi.
Radomianie nie mają łatwego układu pojedynków, ale Lukas Kampa zwraca uwagę: - Równie dobrze w czterech następnych meczach możemy zdobyć komplet punktów. Taki mamy w tym roku terminarz i nic nie jesteśmy w stanie z nim zrobić, przez cały sezon musisz zagrać z każdym. Najtrudniejsze spotkania zostały nam na koniec, ale musimy skupić się na swojej pracy, a dopiero po tych czterech spotkaniach będziemy mogli je podsumować i ocenić naszą grę. Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby określić, czy zdobędziemy dwanaście punktów, czy żadnego - kończy.
Wszystko wskazuje na to, że tak jak w kilku poprzednich potyczkach, również i tym razem na parkiecie hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji kibice nie obejrzą Nevena Majstorovicia. Po kilkunastodniowym przymusowym urlopie libero wznowił treningi w środę. Jest jednak mało prawdopodobne, aby już w piątkowym spotkaniu znalazł się w składzie.
Cerrad Czarni Radom - Lotos Trefl Gdańsk / piątek, 18.03.2016 r. / godz. 18
Portal SportoweFakty.WP.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia. Serdecznie zapraszamy!
Lotos ma każdy mecz o wszystko. To znaczy o finał. Al Czytaj całość