Dla BBTS-u Bielsko-Biała było to siódme zwycięstwo w tym sezonie. W końcówce rundy zasadniczej bielszczanie prezentują wzrost formy. Z pięciu ostatnich konfrontacji, trzy zakończyły się triumfami zespołu z Podbeskidzia. W dodatku w Sosnowcu po raz pierwszy wygrali w trzech setach. Wynik meczu wskazuje na łatwe zwycięstwo BBTS-u, lecz w każdym z setów drużyna gości musiała się sporo natrudzić, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
W pierwszej partii bielszczanie początkowo dominowali, lecz po drugiej przerwie technicznej będzinianie doprowadzili do wyrównania, a o losach tej odsłony zadecydowała gra na przewagi. Odwrotna sytuacja była w kolejnych dwóch setach, w których to bielszczanie musieli odrabiać straty. Każdy set kończył się wygraną BBTS-u dwoma punktami.
- Podsumuję ten mecz z naciskiem na dwa elementy, którymi wygraliśmy. Według mnie bardzo dobrze graliśmy w obronie, bardzo dużo podbiliśmy piłek. Do tego byliśmy konsekwentni w ataku. Jesteśmy drużyną z dolnej części tabeli, ale to był dobry mecz i dobra siatkówka. Wszystkie trzy sety były na przewagi. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku, cieszymy się z trzech punktów. To jest końcówka sezonu, ostatnie mecze i mamy swoje założenia - przyznał trener Krzysztof Stelmach.
Radości z pierwszego w tym sezonie triumfu w trzech setach nie ukrywał kapitan BBTS-u. - Cieszymy się ze zwycięstwa i zdobycia trzech punktów na trudnym terenie, bo hala w Sosnowcu jest specyficzna i tutaj każdemu z przeciwników się ciężko gra. Na pewno cieszy fakt, że wygraliśmy w końcu po raz pierwszy w tym sezonie 3:0. Na początku setów przegrywaliśmy, ale graliśmy konsekwentnie i potrafiliśmy wyrównać, a w końcówkach przechylić szalę na swoją stronę - ocenił Marcin Wika.
Po wygranej nad MKS-em Będzin bielszczanie utrzymali jedenastą pozycję i w swoim dorobku mają 22 "oczka". Do dziesiątej Łuczniczki Bydgoszcz tracą siedem punktów, a przewaga nad Zagłębiakami wynosi pięć "oczek".