Ostatnie kolejki PlusLigi okazały się dla siatkarzy z wybrzeża bardzo niekorzystne. Słabe występy przeciwko Cuprum Lubin, AZS-owi Politechnika Warszawska i Cerrad Czarnymi Radom zaprzepaściły szanse na walkę o najwyższe stopnie podium.
- Za nami bardzo ciężki moment, podczas którego uciekło nam kilka punktów. Nie można ukrywać faktu, iż mieliśmy dołek. Cieszy fakt, że ponownie zaczęliśmy wygrywać, poczynając od jednego seta do całego meczu. Na nadchodzące święta będziemy mieć spokojną głowę. Mamy nadzieję, że powróciliśmy na właściwe tory, na których byliśmy wcześniej - mówił po spotkaniu z BBTS-em, kapitan Lotosu Trefla Gdańsk, Bartosz Gawryszewski.
Przed trójmiejskimi siatkarzami ostatnie spotkania tegorocznych rozgrywek. Fazę zasadniczą zakończą we własnej hali, kolejno z Indykpolem AZS-em Olsztyn , Asseco Resovią Rzeszów i MKS-em Będzin. Jeśli gdańszczanie myślą poważnie o walcę o brąz, muszą postawić rywalom bardzo trudne warunki w Ergo Arenie.
- To był bardzo ważny dla nas mecz, ponieważ cały czas walczymy o finał, który będzie rozgrywany na bardzo dziwnych warunkach. Ta wygrana daje nam możliwość myślenia o trzeciej pozycji, ponieważ według mnie nie mamy już szans na dojście do drugiego miejsca. Ostatnio zgubiliśmy zbyt wiele punktów. Za naszymi plecami czają się jeszcze Lubinianie i Radomianie, więc musimy być skupieni do samego końca - pewnie stwierdził Włoski szkoleniowiec, Andrea Anastasi.
Podopiecznych Andrei Gardiniego gdańszczanie podejmą tuż po świętach Wielkanocnych, 30 marca o godzinie 20:30. Prywatnie przyjaciel Anastasiego był już obecny na spotkaniu przeciwko bielszczanom obserwując poczynania jego siatkarzy.