Trenerzy mimo wszystko zadowoleni ze swoich drużyn - komentarze po meczu Politechnika Warszawska - Jadar Radom

W derbach Mazowsza tym razem lepsza okazała się drużyna z Radomia. Po ciężkiej walce pokonała stołeczną drużynę 3:2. Jednak obu trenerów, mimo błędów, cieszy poziom zaprezentowany przez swoich podopiecznych. Szkoleniowcy na pomeczowej konferencji podkreślali również wartość zdobyczy punktowych dla dalszej walki o miejsce w pierwszej ósemce.

Maciej Pawliński (kapitan Jadaru Radom): Dzisiejszy mecz był dla nas bardzo ważny. Chcieliśmy zgarnąć komplet punktów. Są one nam bardzo potrzebne do zapewnienia sobie gry w pierwszej ósemce, a ściga nas Delecta Bydgoszcz. Nie udało się. Niemniej jednak jesteśmy zadowoleni z tych dwóch punktów, zdobytych po ciężkiej walce. Cieszy nas, że po pierwszym przegranym secie potrafiliśmy się podnieść i nasza gra cały czas jest dobra. Od kilku spotkań prezentujemy się nieźle na boisku i to napawa optymizmem przed kolejnymi meczami.

Radosław Rybak (kapitan Politechniki Warszawskiej): Gratulujemy zawodnikom i trenerowi z przeciwnej drużyny. Spodziewaliśmy się dzisiaj ciężkiego meczu, bo Radom faktycznie od paru ostatnich spotkań gra dobrze. Dla nas również optymistyczną wersją byłoby zdobycie tych trzech punktów. Troszkę na własne życzenie sprawiliśmy sobie mały horror. Mamy sporo problemów zdrowotnych, co utrudnia nam pracę i nie mamy pola manewru. W dalszym ciągu pozostaje nam szukać punktów w następnych meczach i zrobimy wszystko żeby te punkty jeszcze zdobyć.

Jan Such (trener Jadaru Radom): Cieszę się z wygranej, tym bardziej, że od jakiegoś czasu zespół faktycznie gra poprawnie. W dzisiejszym meczu zabrakło dwóch ważnych zawodników: Marcina Kocika - MVP meczu z Olsztynem i Wojciecha Żalińskiego, MVP meczu z Delectą. Jednak jak nie ma ludzi niezastąpionych. Kubańczycy zagrali dzisiaj na 100 proc. Cieszy mnie również gra Adriana Stańczaka. Tego zawodnika będę polecał do reprezentacji Polski. Trenerzy klubowi mają za zadanie rekomendować swoich zawodników do kadry i on na to zasługuje. Rewelacyjnie zagrał w obronie i miał wspaniałe przyjęcie ponad 75 proc. Jeszcze niedawno zagrywka flopem sprawiała mu ogromne problemy. Teraz ćwiczymy to z piłkami lekarskimi i efekty sami Państwo możecie zobaczyć. Dzięki Stańczakowi i Hernandezowi, którzy mieli 44 proc. doskonałego przyjęcia wygraliśmy mecz. Od jakiegoś czasu kontuzję barku ma Arkadiusz Terlecki, który dzisiaj zagrał jednak wcale nie atakował. Tym bardziej cieszy mnie wygranam chociaż za te dwa punkty. Fakt zwycięstwo za trzy gwarantowało już walkę o miejsca 1-8. Teraz dalej walczymy z drużyną Waldemara Wspaniałego, z tym, że mamy trzy punkty przewagi.

Ireneusz Mazur (trener Politechniki Warszawskiej): Gratuluję trenerowi i zawodnikom. Ja jestem z drużyną dopiero ponad tydzień i powoli poznaję ją od środka. Wcześniej miałem przyjemność oglądania jej z boku, jednak wtedy nie wszystko da się dostrzec tak jak na treningach. Żeby grać i wygrywać zespół z Politechniki musi grać skutecznie zagrywką i nie mieć słabych punktów w pozostałych elementach. Musi grać co najmniej średnio, nie schodzić poniżej poziomu swoich działań. Jeżeli któryś z tych elementów zawiedzie, któryś z zawodników podejmujących ryzyko zagrywki zacznie popełniać błędy, jest bardzo trudno nadrabiać innymi elementami. W pierwszym secie dopóki zawodnicy pamiętali o taktyce, mieliśmy przećwiczone wszystkie elementy z dokładnością zegarmistrzowską co do zachowań, działań i dopóki była chłodna głowa i pamięć to wszystko nam funkcjonowało. Co nie zagraliśmy zagrywką nadrabialiśmy blokiem lub atakiem. Natomiast w miarę zmęczenia, kiedy emocje zaczęły brać górę zaczęły umykać te poszczególne elementy. U nas w przeciwieństwie do Jadaru jeżeli ktoś decydujący wypadnie strasznie trudno go zastąpić. Jest różnica pomiędzy poszczególnymi graczami. Oprócz tego kiedy są emocje i trzeba zachować spokój zaczynają oddziaływać pewne mechanizmy. Zawodnicy zapominają o wytrenowanych umiejętnościach. Bardzo często w sytuacjach stresowych nie wszyscy potrafią udźwignąć ciężar gry. Jest to wspaniały zespół i naprawdę dzisiaj walczył. Tak zdeterminowanych, z taką pasją podchodzących do tego spotkania zawodników nie widziałem dawno. Mogliśmy dzisiaj zagrać lepiej, ale zabrakło może dwóch elementów: zagrywki i stabilnej gry poszczególnych zawodników. Wtedy podnieślibyśmy jakość swojej gry. Nie udało nam się. Mam szacunek do drużyny za walkę, za to że boryka się z pewnymi wewnętrznymi problemami zdrowotnymi. Radek Rybak grający na kluczowej pozycji nie wytrzymał może ataku na takim poziomie jak byśmy chcieli. Nie skończył akcji w decydujących momentach. Dzisiaj zdobyliśmy ważny punkt, ponieważ nie mamy jeszcze pewności gry w ósemce, ale jest w miarę spokojniej. Powinno to wpłynąć na zespół znacząco. Zaczęliśmy również wprowadzać pewne zastosowania taktyczne, które mam nadzieję, że w fazie play off zaczną funkcjonować. Dzisiaj najważniejsze jest wyjście z problemów zdrowotnych. W najbliższych meczach może dojdzie Skórski, Milczarek na play offy. Dzisiaj jeszcze raz podkreślę mam duży szacunek dla tych chłopaków za walkę i "czapki z głów" przed nimi.

Komentarze (0)