W 24. kolejce PlusLigi oczy wszystkich kibiców skupią się przede wszystkim na zaciętej walce w czołówce, która bije się o szansę gry o medale, ale w dolnych strefach tabeli niektórzy też mają o co walczyć.
Effector Kielce zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i jako jedyny w lidze wciąż nie wygrał wymaganych pięciu spotkań, więc to jest od kilku kolejek główny cel podopiecznych trenera Dariusza Daszkiewicza. - Ten regulamin obowiązuje od samego początku rozgrywek, od kiedy liga została zamknięta. Do tej pory zdarzało się, że pewne zespoły nie spełniały tego warunku, a pomimo tego nadal grały w PlusLidze. Nie chciałbym się jednak na ten temat w ogóle zastanawiać, bo chcemy wygrać najbliższy mecz i zapewnić sobie pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej - stawia sprawę jasno szkoleniowiec.
W Bielsku będzie im łatwiej ten cel zrealizować, bowiem wreszcie większość zawodników jest zdrowa i pozostaje do dyspozycji trenera. Takiego luksusu Daszkiewicz nie miał od bardzo dawna. W pełni sił jest środkowy Mateusz Bieniek, atakujący Sławomir Jungiewicz, a nawet przyjmujący Adrian Buchowski, który bardzo długo leczył kontuzję. Jedynym siatkarzem, którego zabraknie na boisku jest rozgrywający Marcin Komenda, który doznał urazu palca na jednym z treningów.
W poprzedniej rundzie kielczanie pokonali BBTS Bielsko-Biała wygrywając 3:1 we własnej hali, ale Daszkiewicz przestrzega przed nadmiernym optymizmem. - Zespół z Bielska gra zdecydowanie lepiej w drugiej połowie sezonu, więc spodziewamy się trudnego meczu. W ostatnich pięciu spotkaniach wygrali trzykrotnie pokonując Cuprum Lubin, Indykpol Olsztyn i Będzin. Mocną stroną tego zespołu jest doświadczenie. Od co najmniej dziesięciu sezonów grają w PlusLidze rozgrywający Grzegorz Pilarz czy Bartłomiej Neroj. Kluczową postacią jest także Bartosz Janeczek - ocenia trener gości.
BBTS zajmuje jedenastą pozycję w tabeli i ma przewagę pięciu punktów nad kolejną ekipą. Ma także stratę siedmiu oczek do dziesiątej Łuczniczki Bydgoszcz, co oznacza, że bielszczanie nie bardzo mają się o co bić w ostatnich kolejkach. Jednak w dwóch ostatnich meczach zanotowali zwycięstwa bez straty punktu, co pokazuje, że są w dobrej formie i na fali. Z rywalami z dolnej połowy tabeli są w stanie walczyć jak równy z równym i na pewno nie mają zamiaru zostać dostarczycielem piątej wygranej dla gości. Granie przed własną publicznością będzie na pewno dodatkowo motywujące dla podopiecznych trenera Krzysztofa Stelmacha.
Na pewno kielczanie najbardziej muszą uważać na bielski blok, bowiem środkowy Mateusz Sacharewicz jest liderem rankingu blokujących PlusLigi, utrzymuje równy i zarazem wysoki poziom, dzięki czemu w prawie każdym spotkaniu swojego zespołu jest jednym z najlepszych zawodników na boisku.
BBTS Bielsko-Biała - Effector Kielce / piątek 1 kwietnia, godz. 20.00