W pierwszym meczu finałowym Pucharu CEV, siatkarze Berlin Recycling Volleys potrzebowali pięciu setów, aby potwierdzić swoją wyższość nad ekipą Gazpromu-Jugra Surgut. Rewanż był widowiskiem zdecydowanie bardziej jednostronnym i zakończył się triumfem niemieckiego zespołu po zaledwie 76 minutach.
Spory wpływ na postawę gospodarzy w tym spotkaniu miała absencja trzech czołowych siatkarzy: Konstantina Bakuna, Aleksy Brdjovicia i Nikołaja Apalikowa. Przyczyny ich nieobecności w składzie są bardzo niejasne. W rosyjskich mediach spekuluje się, że powodem mogła być obawa przed dopingową wpadką. Na podobnie zaskakujący ruch kilka dni wcześniej zdecydował się sztab szkoleniowy reprezentacji Rosji w curlingu. Tuż przed startem mistrzostw świata w Szwajcarii, bez podania przyczyny wymieniono cały pięcioosobowy zespół.
Zapytany o absencję swoich zawodników w rewanżowym meczu finałowym Pucharu CEV trener Rafael Habibullin tłumaczy się w mało przekonujący sposób. - Skład na mecz ustalam ja. Po pierwsze, mamy w drużynie 18 zawodników, którzy występowali już w meczach o Puchar CEV. Po drugie, gramy europejskie puchary równolegle z rozgrywkami ligowymi. Zdecydowałem więc, że zagramy nieco innym składem niż w Berlinie. Zespół wyjeżdża w niedzielę na mecz ligowy do Nowokujbyszewska, a następnie przenosi się do innego miasta. Mamy bardzo napięty terminarz. Od dłuższego czasu gramy co trzy dni. Stąd taka moja decyzja - cytuje wypowiedź Habibullina TASS.
Rosyjski minister sportu Witalij Mutko poproszony o komentarz do całej sprawy zapewnia, że nie ma podstaw do jakichkolwiek podejrzeń. - Drużyny mają prawo dokonywać zmian w składzie. Nie ma powodów do paniki. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: nienaganna technika kolegi Lewandowskiego
Źródło: WP SportoweFakty